Panda Ling Ling - styl Harajuku
Niektórzy uważają styl Harajuku za infantylny i pasujący raczej do nastolatek niż dorosłym kobiet. Uważam jednak, że nie mają racji. Co prawda styl ten nawiązuje często do postaci z filmów animowanych popularnej japońskiej mangi typu "Czarodziejka z księżyca" czy "Pokemon" lub też "Bakugan". Japońska manga pojawiająca się w postaci filmów i komiksów nie jest dedykowana tylko dzieciom. Na całym świecie jest wielu dorosłych pasjonatów mangi. Powstają fankluby mangi, zjazdy przebierańców przebierających się za postacie z filmów, turnieje internetowe miłośników azjatyckich gier komputerowych. Japońska manga stała się popularna na całym świecie w różnych dziedzinach i aspektach życia.
Kolejne pytanie to czym właściwie jest styl Harajuku? To nie tylko manga. To moda uliczna tzw. streetwear, który powstał w jednej z dzielnic Tokio, która nazywa się właśnie Harajuku. Znajduje się w niej wiele sklepów z odzieżą czy gadżetami nawiązującymi do subkultur np. styl Gothic Lolita czy właśnie japońskich filmów animowanych. Wielu japońskich nastolatków oraz studentów zaczęło spędzać czas wolny na ulicach Harajuku nie tylko robiąc zakupy, ale po prostu przechadzając się tam w bajecznych strojach, jeżdżąc na wrotkach czy deskorolkach. Są tam też japońskie galerie handlowe podobne do tych w Polsce. Znajdują się w nich ławki, kina czy kawiarnie oraz restauracje. Japońska młodzież spędza tam czas wolny po szkole właśnie w bajecznych subkulturowych strojach.
To tyle teorii o sklepach i genezie stylu Harajuku. Przechodzę do konkretów. Spodobał mi się ten styl i postanowiłam też tak się ubierać w czasie wolnym, kiedy nie jestem w pracy. Jest to fajna stylizacja na luźne imprezy, gdzie nie obowiązuje elegancki strój wieczorowy.

Pierwsza stylizacja bazująca na pudrowym jasnym odcieniu różu. Zestawiłam bluzę w serduszka z rajstopami, na których na policzkach pandy także znajdują się serduszka. Z tej odległości może ich nie widać, ale jeśli zrobicie zbliżenie zdjęcia, zobaczycie, że panda ma na policzkach nie kropki, tylko maleńkie serduszka. Są wielkości 1 cm, więc żeby było dobrze widać, musiałabym zrobić zdjęcie z bliska. Tyle o szczegółach. Wracając do bazy kolorystycznej, mając różową bluzę, postanowiłam do niej założyć jasnoróżową spódnicę, a na głowę jasnoróżową opaskę. Bluzę i rajstopy kupiłam na Allegro. Bluza pochodzi z Chin, natomiast rajstopy są polskiej firmy Ara z Krakowa. Spódnicę kupiłam dość dawno w Lidlu a opaskę chyba w Rossmannie. Jako dodatki wybrałam czarną torebkę i czarne półbuty zapisane na rzep. W dodatkach zawsze stawiam na prostotę. Czarna klasyka w doborze dodatków jest jak najbardziej wskazana, gdy baza stylizacji jest kolorowa. Styliści często mówią i piszą, że najlepiej mieć zawsze buty i torebkę w tym samym kolorze. Jest to oznaką klasy i stylu kobiety. Ja uważam, że i tak i nie. Często się tego trzymam, ale nie zawsze.

Kolejna stylizacja, to również kontynuacja motywu pandy, ale w nieco innym wydaniu. Tutaj mam sweter z pandą w jasnoszarym porcelanowym kolorze. Rajstopy z pandą są w czane i białe kropki, z przodu swetra wokół pandy również są czarne kropki. Są to małe czarne pomponiki o średnicy 1 cm z wełny czesanej. Kupiłam je w internecie i sama naszyłam na swetrze, żeby pasował do rajstop.
Sweter kupiony na Allegro jest chiński, rajstopy kupiłam na eBay od sprzedawcy ze Stanów, czarne sznurowane botki są z Tchibo, szorty dżinsowe z wywijanymi nogawkami też kupiłam na Allegro, pochodzą z Bonprixu. Ostatnio często spotykam się z tym, że ktoś sprzedaje Bonprix z odzysku na Allegro. Często też za cenę niższą niż w Bonprix. Już w taki sposób kupiłam kilka rzeczy.
Stylizacja jest luźna, ale nie dziecinna, przynajmniej ja nie widzę w tym infantylności. Śledzę modę w internecie i zauważyłam ostatnio trend noszenia krótkich spodenek zamiast spódnicy do rajstop i to o każdej porze roku. Gwiazdy łączą je ze swetrami, a nawet futrzanymi kurtkami czy kamizelkami. Robią tak np. Taylor Swift, Małgorzata Rozenek czy Julia Wieniawa. Czyli nie ma w tym nic niestosownego i wypada w każdym wieku, nie znaczenia czy ma się 25 lat czy 45.

Tutaj zastosowałam jeszcze inną wersję Panda Ling Ling Harajuku. Panda tym razem na zielonym swetrze i jeszcze innych rajstopach. Tym razem nie szalałam tyle z kolorami i ozdobami. Jest bardziej klasycznie. Zielony sweter, czarna spódnica, czarne rajstopy z pandą, czarna tiulowa spódnica, dodatki torebka i buty też czarne. Sweter znów chiński kupiony na AliExpress, ale rajstopy polskiej firmy Funpol.
Na jednej nogawce poszło mi oczko podczas zakładania, ale uznałam, że to nawet fajne i może tak zostać. Teraz jest moda na dziurawe dżinsy, dziurawe rajstopy. Zrobił się z tego styl rockowy, może trochę gotycki. Tiulowa czarna spódnica do tego i mamy styl Gothic Lolita. I tym sposobem przypadkiem wyszedł mi fajny styl. Przeczytałam w internecie, że brzegi nadprutego oczka w rajstopach można posmarować bezbarwnym lakierem do paznokci, kiedy wyschnie i stwardnieje, rajstopy nie będą się dalej pruły. Można też spryskać rajstopy lakierem do włosów, bo to podobno je zabezpiecza, utrwala i nie będą się dziurawiły. Zastosowałam więc ten sposób. Fajnie czasem skorzystać z dobrych rad, można trochę poczytać i się czegoś dowiedzieć.
Buty znów sznurowane botki z Tchibo, torebka z Carefoura, spódnica tiulowa z butiku Elite Girl. I tak oto zbudowałam kolejną stylizację.
Teraz wersje na zimniejszą pogodę. Z kurtkami i kamizelkami, bo to było na wiosnę, jesień lub do pomieszczeń. Teraz pokażę wersje zimowe lub chłodne przedwiośnie. To teź mnie zainspirowało jeszcze w grudniu zeszłego roku.

Tutaj na bluzę z pandą narzuciłam srebną metaliczną kurtkę. Pasuje, gdy jest trochę chłodniej. Kupiłam ją w jakimś sklepie internetowym, znów nie zapamiętałam nazwy. Na uszach wełniana opaska z Rossmanna i się nie przeziębię, gdy na dworze jest chłodno. Torebka z Carefoura, półbuty na rzep ze sklepu Kajman, który słynie z tego, że sprzedaje polskie buty skórzane. Kiedyś kupowałam chińskie buty z sieciówek, ale przestałam, bo szybko się rozlatywały. Nauczona doświadczeniem teraz wiem, że buty są najważniejsze, jeśli chodzi o trwałość. Muszą być porządnie wykonane, żeby służyły przez lata. Najlepsze są nasze polskie rodzime lub włoskich marek. Cechują się trwałością i dobrą jakością wykonania. O ile inne ubrania chińskie są nawet niezłe, to buty chińskie są ze sztucznej skóry, a podeszwy z kiepskiej gumy. Szybko się niszczą, dlatego nigdy już nie kupię chińskich butów.

Tutaj kolejna stylizacja zimowa. Spodobała mi się wełniana kurtka panda na AliExpress. Reklamowaną ją jako kurtkę Harajuku. I mieli nawet duży rozmiar w sam raz na mnie. Może jak wcześniej pisałam o kiepskich chińskich butach, inne chińskie części garderoby coraz bardziej mi się podobają. Jakość znacznie się poprawiła w ciągu kilku lat. Zaczęli produkować większe rozmiary na rynek europejski, zorientowali się, że Europejki nie są tak drobne i filigranowe jak Azjatki i potrzebują większych rozmiarów. Ubrania chińskie stały się też bardziej trwałe. Chyba zaczęto produkować je z lepszych jakościowo materiałów niż kiedyś.
Biała czapka i czarny szalik kupiłam w Carefourze. Są wełniane, ciepłe i wygodne. Torebkę czarną w białe gwiazdki kupiłam kiedyś w second handzie w Sobótce, gdy byłam tam na konferencji z mojego ówczesnego zakładu pracy. Dopasowałam ją do całości czarnobiałej stylizacji i wyszło fajnie. Tutaj widać, że dżinsowe szorty pasują do wełnianej kurtki i nie ma nic złego w noszeniu krótkich spodenek nawet zimą. Jeśli założymy je na rajstopy, nie zmarzniemy, a takie stylizacje stały się modne o każdej porze roku.

Tutaj widać całkowicie zimowy charakter stylizacji. Kurtka zapięta na guziki, kaptur z pandą naciągnięty na wełnianą czapkę, związany na sznurki zakończone czarnymi pomponami, wokół szyi owinięty czarny wełniany szalik. I to jest właśnie ta zimowa wełniana kurtka panda Harajuku, w której się zakochałam. Nie widzę w niej nic dziecinnego i infantylnego. Uważam, że jest fajnie. Pasuje do rajstop w pandy, dżinsowych czarnych spodenek i sznurowanych czarnych botków.

I kolejna stylizacja na chłodne przedwiośnie. Do rajstop z pandą znów czarna tiulowa spódnica, czarne sznurowane botki. Mamy japoński styl Gothic Lolita. Na zielony sweter z pandą nałożyłam futrzaną kamizelkę w kolorze khaki, na głowie zielona wełniana opaska i mamy stylówkę na chłodniejszą pogodę. Futerko kupiłam dawno temu w Carefourze a opaskę na zwykłym bazarku, kiedy szukałam czegoś na uszy, ale nie czapki.
I tak oto zaprezentowałam kilka stylizacji z jedną bazą. Motyw przewodni nazwałam Panda Ling Ling Harajuku. A pytacie skąd to wzięłam? Przeczytałam historię słynnej pandy o imieniu Ling Ling. Pochodziła ona z Chin, ale w latach chyba 50-tych czy 60-tych XX w. od Chińczyków kupił ją japoński ogród zoologiczny w Tokio. Ling Ling był samcem pandy, który żył dość długo jak na ten gatunek niedźwiedzia. Stał się znany, a w zoo w Tokio odwiedzało go mnóstwo ludzi. Harajuku jak już wspomniałam to modowa dzielnica Tokio. I tak oto nazwałam swój styl Panda Ling Ling Harajuku.
Życzę Wam miłego czytania i oglądania, a więcej zdjęć tej stylizacji znajdziecie na moim blogu w kategorii galeria. Po kliknięciu na katalog z napisem Panda Ling Ling Harajuku zobaczycie ok. 20 zdjęć mojej stylizacji. Polecam.
Pa pa kochani! Miłego dnia!
I znów Walentynki!
Co mam do zaprezentowania dziś? Zaraz się przekonacie. Stylizacja nr 1:

I to samo z rozpiętą narzutką:

Jest to chyba dość odważna stylówka. Jednak, jeśli te pończochy w kokardkami nie są zakładane na gołe nogi, nie będą kojarzyły się prowokacyjnie z seksem. Czerwone legginsy nie prześwitują pomimo, że są z poliamidu i mikrofibry. Na wszelki wypadek dobrałam do nich długą kamizelkę trochę zakrywającą biodra i pośladki.

To samo z inną narzutką. Jeśli sięga poniżej bioder, stylizacja jest spokojna i nieprowokacyjna.

Wszystko spójnie kolorystycznie pasuje, a fasony ukrywają mankamenty sylwetki. Bluzka jest trochę dłuższa z paskiem przewiązanym w talii. To optycznie wydłuża i wyszczupla sylwetkę. Podobnie jak długa, luźna narzutka.

Tutaj jeszcze inna narzutka. Mam ich kilka, co pozwala tworzyć różne, ciekawe stylizacje. Teraz dobrałam kardigan bez rękawów. Jest odrobinę ciemniejszy od butów i legginsów, ale odcień i dłużsxu fason jeszcze bardziej wyszczupla sylwetkę.

Stylizacja właściwie trzyma się zasady color blocking czyli bloków kolorystycznych. Występują w niej 2 kontrastujące kolory: biały i czerwony. Na tym właśnie polega color blocking. Jest to połączenie 2 lub 3 kolorów, które powinny ze sobą kontrastować.

W tym miejscu zaszalałam z czymś bardziej odważnym. Zmieniłam kamizelkę na krótką. Bluzka i tak jest dłuższa od kamizelki, co równoważy sylwetkę. Tutaj jednak uda są wyeksponowane. Nie popełnię jednak gafy, jeśli legginsy nie prześwitują. Gdy pod spodem nie widać bielizny, stylizacja nadaje się w miejsce publiczne, a niekoniecznie tylko do sypialni na wieczór we dwoje z drugą połówką. Gdy wyjdziemy tak na randkę do restauracji, na pewno nie wzbudzimy zgorszenia w otoczeniu. Spokojnie można tak pójść na dyskotekę, koncert czy imprezę ze znajomymi. Czerwona dżinsowa kamizelka pasuje do wszystkiego i nigdy nie wychodzi z mody.

I znów ta sama kamizelka. Tym razem postawiłam bardziej na kobiecość czyli goszczącą od kiklu lat w mojej garderobie czerwoną spódnicę. Kej kolor i odcień jest ten sam co na kamezelce, butach i sercach. Tym razem jednak zrezygnowałam z pończoch z kokardkami na rzecz rajstop z tym samym wzorem. Jest to bardziej praktyczne w zimie. Walentynki w końcu są w lutym, a dziś mamy dość dużo śniegu i mróz. Mimo wszystko stylizacja bardziej nadaje się do wnętrz niż na dwór. Bluzkę też zastąpiłam inną. Ta jest krótsza i bardziej pasuje do spódnicy.

Tutaj bliższe ujęcie na innym tle. Kamizelka i spódnica wyglądają jak komplet pomimo, iż są z innych materiałów. Kamizelka jest dżinsowa, a spódnica z mieszanki poliestru z wiskozą. Do tego czerwone tenisówki z białą podeszwą. Strój zdecydowanie do pomieszczeń.

Tutaj zastosowałam color blocking w innej wersji. Kolor biały zamieniłam na czarny. Też wygląda to ciekawie i spójnie. Mam czarne rajstopy w czerwone serduszka. Identyczne rękawy bluzki. Zdradzić Wam sekret tej bluzki? Właściwie nie jest to żadna tajemnica. Kupiłam kiedyś w second handzie zwykłą czarną bluzkę z krótkim rękawem. To było ładnych pare lat temu. Nie myślałam wtedy jeszcze nawet o założeniu bloga czy jakichkolwiek przeróbkach i rękodziełach. Kiedy jednak już rozpoczęłam zabawę z blogiem, trafiłam w necie na legginsy rajstopowe w serduszka. To było chyba na Vinted, OLX czy innym portalu używanych ciuchów. Nie było podanego rozmiaru. Zaryzykowałam i kupiłam. Okazały się za małe. Nogi weszły tylko do łydki. Na uda i biodra nawet nie naciągałam, bo nie chciałam podrzeć. Odesłać nie mogłam, wyrzucić też było szkoda. Włożyłam ręce w te nogawki i wtedy mnie olśniło! Widziałam na YouTube tutoriale, gdzie kobitki robiły bluzki ze spodni i legginsów. Teraz modne są siateczkowe prześwitujące bluzki. Postanowiłam obciąć te nogawki i zrobić z nivh rękawy. Potrzebowałam tylko jakiejś bluzki, do której mogłabym je przyszyć. Pogrzebałam w szafie i znalazłam tą czarną bluzkę. Doszyłam do niej te rajstopowe rękawy w serduszka i gotowe!
Potem i tak kupiłam rajstopy czarne w czerwone serduszka w jakimś sklepie internetowym. Są takie same jak rękawy bluzki i razem wyglądają jak komplet.

Czarne o czerwone. Klasyczny romantyzm. Tak właśnie można bawić się kolorami w stylizacjach.

Tutaj tylko zmieniłam spódnicę na czarną. Czy biodra wyglądają na szczuplejsze? Trudno powiedzieć, ale na pewno efekt kolorystyczny jest ciekawy.

Stylizacja zdecydowanie bardziej wyjściowa. W takim zestawienia kolorystycznym mamy bardziej stonowaną stylówkę. Można w niej iść do teatru czy inną wieczorną imprezę. Do opery czy filharmonii może za mało elegancka, ale na luźniejszą imprezę jak koncert czy kabaret czemu nie?

Pamiętacie gorsetową sznurowaną kamizelkę z poprzednich wpisów? Znów ją założyłam. Ma zasznurowaną czerwoną wstążkę i dlatego lubię zakładać ją właśnie do tej bluzki z rękawami w serca. To dodaje stylizacji romantyzmu. I oczywiście rajstopy w czerwone serduszka w duecie z tą bluzką. Lubię mieć ręce i nogi w ten sam deseń. Tym razem założyłam czerwoną spódnicę. Fajnie kontrastuje z czarną górą. Nawiązuje kolorystycznie do czerwonej sznurówki od kamizelki. Ta sznurowana kamizelka przywodzi na myśl styl gotycki. No może trochę tak jest. Jest to może trochę element mrocznego gotyku, taki japoński styl gothic lolita. Czemu nie? Odrobina eklektyzmu nigdy nie zaszkodzi.

Tutaj fotografując tą stylizację w domu, zapomiałam zdjąć kapci. Po fakcie jednak uznałam, że to jest fajne i nie skasowałam tego zdjęcia. Właścowie nie jest złe. Tym bardziej, że są czerwone i nawet pasują do spódnicy. Taki domowy romantyzm na randkę w domowym zaciszu, może być. Pokazanie romantycznej domowej stylizacji ma sens, nawet jeśli nie mamy blisko tej naszej ukochanej drugiej połówki.
A teraz coś trochę innego. Też romantycznego, ale wzór kart do gry. Różnie można to nazywać. Styl poker face, Alicji w Krainie Czarów, Królowej Kier, Arlekina? Każdy może to sobie nazwać po swojemu. Pasuje na karnawał, który jeszcze trwa i na Walentynki jak najbradziej!

Bajkowo-filmowy klimat? A może teatralny? Ile głów tyle pomysłów, tyle interpretacji. Najważniejsze, aby dobrze się bawić. I ja to właśnie robię pokazując te stylizacje. Ta futrzana kamizelka bardziej pasuje na zimową porę, kiedy wypadają Walentynki.
Magii dodaje czarny kapelusz z czerwoną różą. Zwróćcie uwagę na system color blocking. Tutaj mamy już kontrast nie 2, a 3 kolorów. Jest biały, czerwony i czarny. Wszystko wygląda spójnie i do siebie pasuje.

Tutaj bardziej wyeksponowany jest kapelusz i doczepiona z boku róża. W połączeniu z serduszkami na bluzce wygląda to romantycznie. Rajstopy w karciany wzór dają nieco baśniowy efekt.

Z tej strony serca na nogawce rajstop są bardziej widoczne. Całość ma charakter jednocześnie baśniowy i romantyczny. Kapelusz, kamizelka i rajstopy przywodzą mi na myśl postać Czanoksiężnika albo magika cyrkowego a Wam?

Artystyczny strój wymaga czasem artystycznego tła, a baśniowa postać dobrze wygląda w towarzystwie sztuki. Obrazy w galerii sztuki lub muzeum? Wycieczka na zwiedzanie w tym stroju to chyba dobry pomysł.

I znów obraz. Tym razem abstrakcyjny. Każda sztuka w połączeniu z tym strojem dobrze wygląda. Artystyczny styl ubioru do galerii sztuki jest naprawdę świetnym rozwiązaniem.

Tutaj trochę bardziej luźno podeszłam do walentynkowej stylizacji. Nie musi być do przesady elegancko. Kapelusz, bluzka, rajstopy i tenisówki zostają. To fajna baza, którą można wykorzystywać wiele razy. Tym razem postawiłam na dżins. Znana już z wcześniejszych zdjęć czerwona dżinsowa kamizelka. Do tego dżinsowa czarna spódnica ogrodniczka na szelkach. Pod kamizelką wygląda jak sukienka.

Fajna całość i luźna zabawa modą. Próbowałam stanąć w różnych pozach, choć nie było to łatwe, zwłaszcza, jeśli jest się jednocześnie modelką i fotografem. Widać zestawienie wzorów i kolorów, a to jest najważniejsze.
To, jak zdobyłam poszczególne części stroju też jest materiałem na długą ciekawą historię. Postaram się ją przedstawić w skrócie. Większość jest kupiona przez internet. Trampki nie pamiętam nawet z jakiej platformy sprzedażowej, rajstopy z AliExpress, kamizelka Lunzo (też chyba sprowadzana z Chin), bluzka chyba na Vinted. Jedynie kapelusz i spódnica nie są kupione przez internet. Kapelusz chyba dorwałam kiedyś na zakupach w Lidlu, przypadkiem zobaczyłam, spodobał mi się i kupiłam. Spódnicę podarowała mi za darmo pewna osoba podczas jednej z imprez kulturalnych w stowarzyszeniu. Robiliśmy akcję Strefa Wymiany. Ludzie przynosili niepotrzebne rzeczy i wymieniali na coś innego. I tak do mnie trafiła ta spódnica.

Właśnie po raz kolejny obrazy i sztuka. Wszystko tak naprawdę jest sztuką, nie tylko malarstwo. Krawiectwo i moda też jest sztuką. Projektanci mody są artystami.

W końcu wróćmy do tematu Walentynek. Jak Walentynki, to musi być nawiązująca scenografia! I tu właśnie mamy walentynkowe wnętrze i walentynkowy strój. Kobieco, ale nie sztywno. Artystycznie i na luzie.

Napis LOVE i teraz już nie ma wątpliwości, że to sesja na Walentynki!



Przy kominku w zimie, cieplutkie i romantyczne wnętrze. Ale tutaj już nie mam na sobie spódnicy na szelkach, zastąpiłam ją dżinsowymi spodenkami. To wygodniejsza i bardziej sportowa stylówka. Pozostajemy w stylistyce dżinsu. Czarne dżinsowe szorty pasują do dżinsowej czerwonej kamizelki. Po założeniu pod spód rajstop, stylizacja zmienia nam się z letniej w zimową. Wile celebrytów ostatnio tak się nosi i to nie tylko młodzież. Coraz więcej jest w internecie zdjęć 50-letnich aktorek i piosenkarek w krótkich spodenkach założonych na rajstopy. Niektóre dodają do tego futro czy kurtkę bomberkę i wyglądają świetnie. Kto powiedział, że po 40-tce nie wypada nosić krótkich spodenek?


Te szorty chyba nawet też są z Lidla, więc z kapeluszem z Lidla pasują? Żart. Trochę humoru nie zaszkodzi. Nie uważam, że ubrania z dyskontów są tandetne, bo wcale tak nie jest. Nie każdego stać na markowe ubrania z drogich sklepów po 500 zł od sztuki. Czasem drożej nie znaczy lepiej. A z resztą metki i tak się odrywa po kupieniu i przymierzeniu. Kogo obchodzi jaka cena była na metce?

Tutaj mamy stylizację trochę festiwalową. Może tego nie widać, ale kamizelka przy ramionach i doły nogawek szortów są poszarpane. Zwisają z nich frendzle z rozprutych nitek. To dodaje trochę rockowego charakteru. Podarte rozprute i dziurawe dżinsy wciąż są modne. I właśnie też mam na sobie rozprute postrzępione dżinsowe ciuchy.
Te same stylizacje bez kapelusza są bardziej luźne.

I tu w walentynkowej scenografii znów czarny i czerwony dżins w towarzystwie bluzki i rajstop w serduszka.



I tym sposobem dobnęliśmy do końca mojego walentynkowego postu. Sami widzicie ile stylizacji można stworzyć z kilku ubrań połączonych w zestawy.
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłych Walentynek. Do zobaczenia!
Streetwearowy eklektyzm czyli luźne łączenie stylów
Moje bluzy w stylu rasta hippie streetwear:
Żółta z kapturem

Neonowa zieleń z tego samego sklepu

I tył z tym samym wzorem

Mam jeszcze bluzę ciemną zieleń kupioną chyba przypadkiem w dyskoncie. Nie pamiętam, którym. Lidl albo Aldi. Po dodaniu własnych ozdób zrobiłam z niej perełkę. Nie ma nic złego w ciuchach z dyskontu. Są ładne, trwałe i przynaniej niedrogie.

I tył też w liście marihuany, ale bez naszywki.

Ostatnio do stworzenia ciekawych stylizacji zainspirował mnie styl hipisowski, rastafariański oraz hip hopowe elementy streetwear z nutką boho. Myślicie, że nie da się tego połączyć? Otóż dlaczego nie? Zdziwicie się jak eklektycznie możemy wyglądać czerpiąc po trochę z każdego z nich.
Podstawy filozofii i stylu hippie czy reggae lub rasta to przede wszystkim wartości takie jak pokój i wolność. Kryje się za tym tolerancja, sprzeciwianie się agresji i przemocy. Ta grafika odnosi się do stylu reggae. Pokój, miłość i muzyka, a pomiędzy nimi flaga Etiopii, skąd wywodzą się rastafarianie o muzyka reggae.

Tutaj również mamy barwy reggae czyli zielony, żółty i czerwony. Do tego dłoń w geście pokoju, okrągła pacyfka i białe gołębie. Mamy aż 3 symbole pacyfistyczne. Dlatego też tą grafikę postanowiłam naszyć na jedną z moich bluz.
Co jest motywem wiodącym mojej stylizacji? Pokój, miłość, wolność, luz. Brzmi znajmo? Ależ oczywiście. Wiele stylów i nurtów propaguje wolność, równość, tolerancję i pokój na świecie, jako główne wartości. Jak choćby na powyższych zdjęciach. Pokój i muzyka. Pacyfka charakterystyczna dla hippisów, ale stosowana również przez Rastafarian i miłośników muzyki reggae. Oni także w swojej kulturze od zawsze pielęgnują wartości pacyfistyczne oraz wolność i tolerancję. Podobnie jak hipisi są przeciwnikami wojen, przemocy czy dyskryminacji.
Skąd wzięły się style rasta i hippie?
Style modowe, którymi się zainspirowałam mają swoje źródła w subkulturach. Z czasem trendy ewolowały przekształcając się i mieszając ze sobą. Z czasem dzięki mediom nastąpił postęp technologiczny i kulturalny na świecie. W dobie internetu, gdy influencerzy niemal codziennie pokazują światu coś nowego, swojego, każdy trend w ciągu kilku minut może stać się hitem na całym świecie. Wróćmy jedenak do historii. Subkultury tworzyły się powoli przez dziesięciolecia, a każda rewolucja zostawiała swój ślad w modzie. Czym właściwie jest subkultura? Są różne definicje.
Antropologiczny punkt widzenia:
Subkultura to wyodrębniony według jakiegoś kryterium (etnicznego, zawodowego, religijnego lub demograficznego) segment życia społecznego i jego kultura.
A teraz definicja bardziej mi bliska, bardziej socjologiczna:
Subkultura jest to więc względnie spójna grupa społeczna pozostająca na marginesie dominujących w danym systemie tendencji życia społecznego, wyróżniająca swoją odrębność poprzez zanegowanie lub podważanie utrwalonych i powszechnie akceptowanych wzorów kultury.
I jeszcze trochę teorii z naukowych źródeł:
chcąc ugryźć temat od strony psychologicznej, należałoby zwrócić uwagę na cztery elementy, charakterystyczne dla każdej podkultury. Są to: swoisty język, tonacja uczuciowo-emocjonalna, specyficzne formy zachowania oraz specyficzny system wartości. Każda z tych cech jest typowa dla danej subkultury i składa się na to, co wyróżnia je spośród innych: założenia ideologiczne, obyczajowość, kreowany wizerunek (image) i aktywność twórcza. Bardzo ważnym elementem subkultury jest wygląd zewnętrzny. To właśnie dzięki niemu potrafimy rozpoznać przedstawicieli danej grupy podkulturowej. Ich charakterystyczny ubiór, makijaż oraz gadżety (biżuteria, pieszczochy, naszywki) umożliwiają nam łatwiejszą identyfikację. Stałym i nierozłącznym komponentem jest również muzyka. W wielu przypadkach to właśnie ona tworzy daną subkulturę.
Czyli subkultura lub inaczej podkultura musi się czymś wyróżniać spośród innych grup społecznych, by przyciągnąć uwagę. Jak widać tematem zajmuje się wiele nauk i dziedzin np. socjologia, antropologia kulturowa, psycjologia, filozofia czy pedagogika. Właściwie wszystkie nauki humanisteczne, ale pewnie nie tylko. Podsumowując co mamy w kryteriach istnienia podkultury?
- Język - sfera werbalna
- Uczucia - sfera emocjolnalna
- Formy zachowania - sfera behawioralna
- System wartości - sfera aksjonormatywna
Co dalej? Jakie są cechy subkultury?
- Założenia ideologiczne
- Obyczajowość
- Kreowany wizerunek (image)
- Aktywność twórcza
Te wszystkie elementy wyróżniają daną podkulturę. W kontekście mody ważne są 2 ostatnie czyli wizerunek i aktywność twórcza. Przejawia się to poprzez charakterystyczny wygląd. Ubiór, makijaż, biżuteria, gadżety. Elementem aktywności twórczej każdej subkultury jest też muzyka.
Pozytwne i negatywne wizerunki subkultur:
W przypadku niektórych subkultur, nastawionych głównie na działalność alternatywną, ten wpływ może być konstruktywny (m.in. sprzyja rozwojowi zainteresowań, umożliwia swobodną ekspresję). W odniesieniu do subkultur o charakterze dewiacyjnym wygląda to nieco inaczej. Mamy tutaj do czynienia z realnym zagrożeniem wobec porządku publicznego, jak i dla prawidłowego rozwoju młodych ludzi.
Są różne subkultury, wartości, style, jednak zawsze można znaleźć ich cechy wspólne i koniec końców to, co miało wyodrębniać, dzielić, tak naprawdę łączy ludzi.
Każda subkultura jest inna, a mimo wszystko wiele je łączy. Często są to zbliżone poglądy i ideologia lub sposób bycia oraz nastawienie do świata i innych ludzi. Gdybyśmy szczegółowo zagłębili się w wewnętrzne struktury każdego z ruchów, z pewnością łatwiej by nam było dostrzec podobieństwa i różnice między nimi. Mając jednak ogólny zarys najważniejszych subkultur, które w dość dużym stopniu przyczyniły się do rozwoju współczesnej kultury, a nawet wpłynęły na bieg historii, możemy zrozumieć, jak istotną rolę odgrywają one w życiu człowieka.
Przejdę do konkretów, aby przybliżyć subkultury, z których czerpałam swoje inspiracje modowe.
Hipisi
Czas i miejsce powstania: w połowa lat sześćdziesiątych XX w. w Stanach Zjednoczonych.
Przyczyna: kryzys amerykańskiej kultury.
Co negowali?
- prymat państwa nad jednostką,
- stosunki społeczne oparte na rywalizacji (wyścig szczurów),
- przyjmowanie statusu materialnego za jedyne kryterium wartości człowieka
- tradycyjne instytucje społeczne (np. rodzinę) jako przyczyniające się do zniewolenia ich członków.
Podstawy ideologiczne ruchu hipisowskiego:
- skrajny pacyfizm, co wyrażają hasła “Make love, not war (Czyń miłość, nie wojnę)”, “Non – violence (bez przemocy)”, “Peace and love (pokój i miłość)”.
- silny akcent na poszanowanie osobistej wolności
- docenianie twórczej roli w życiu człowieka.
Innymi charakterystycznymi cechami jest także:
- eksperymentowanie z narkotykami (głównie marihuana i LSD),
- fascynacja kulturą, religiami Wschodu i filozofią
- proekologiczne podejście do świata.
- Hipisi byli pozytywnie nastawieni na życie i człowieka- otwarci na każdego niezależnie od światopoglądu czy rasy.
Wygląg (image) hipisów:
- długie włosy, do których doczepiali kwiaty lub wianki – stąd często nazywa się ich Dzieci Kwiaty.
- wielokolorowe i luźne koszule
- spodnie dzwony
- chustki na głowę
- barwne wisiorki, bransoletki i koraliki, które miały symbolizować wolność, swobodę i kolorowy styl bycia.
Muzyka
- rock’n’roll
- festiwale rockowe, takie jak w Woodstock, Monterey czy na Wyspie Wight.
- Czołowi muzycy: Jimi Morrison, John Lennon, Janis Joplin czy Jimi Hendrix.
- Do najważniejszych zespołów, identyfikujących się z subkulturą hipisów należą: The Doors, The Animals, The Beatles, Van Morrison i Bob Dylan.
- W nieco późniejszym okresie pojawiły się także kapele, które w swojej twórczości zawarły wpływy ruchy hipisowskiego – są to np. Uriah Heep i Led Zeppelin.
Ruch hipisowski w Polsce
- W Polsce hipisi pojawili się pod koniec lat sześćdziesiątych, do czego przyczyniła się moda na muzykę rockową.
- Ruch wzbudzał niechęć władz polskich oraz brak akceptacji u starszych pokoleń.
- Był on odczytywany jako przejaw ulegania dekadenckim wpływom Zachodu.
- Formowanie się subkultury hipisowskiej w Polsce miało zupełnie inny charakter niż na Zachodzie. Polska młodzież walczyła o wolność rozumianą jako uniezależnienie się od władzy państwowej.
- Popularne były hasła o wydźwięku ekologicznym jako powrót do naturalności i dbałości o środowisko.
- Odmiennie rozumiane było także pojęcie pokoju, które wśród społeczności hipisowskiej przyjęło formę wybitnie pacyfistyczną.
- Lata osiemdziesiąte przyniosły upolityczniony bunt w ideologii posthipisowskiej.
- nie zatracili oni swojego pierwotnego celu jakim było uzyskanie odpowiedzi na pytania dotyczące przyszłości i wartości, które miały w niej odgrywać główną rolę.
Komuny, zloty, koncerty, festiwale:
- Mimo to, polscy hipisi próbowali tworzyć komuny wiejskie (Bieszczady) i miejskie (Warszawa, Kraków), urządzali coroczne zloty (Mielno, Kazimierz nad Wisłą, Częstochowa), organizowali koncerty rockowe.
- Ruch hipisowski w Polsce odrodził się w latach 1980 – 1994, gdy odbywały się festiwale rockowe w Jarocinie.
- Muzyka posthipisowska w Polsce to np. zespół „Dżem”. W swym repertuarze prezentował różne odmiany rocka, ale nie zabrakło także bluesa czy też akcentów reggae. Członkowie zespołu pasowali do hippów nie tylko pod względem wyglądu zewnętrznego nosząc dżinsy luźne koszulki oraz zapuszczając długie włosy i brodę.
Cechy charakterystyczne neohipisów
- Nie przestrzeganie prawa
- idee pacyfizmu
- otwartość na dylematy z którymi niejednokrotnie boryka się człowiek
Łączy to neohipisów z hipisowska tradycja i przeszłością.
Symbole i wygląd:
- pacyfika jako znak pokoju wyrażany w formie tatuażu lub emblematu kulą ziemska a w niej wolnym ptakiem.
- W środowisku neohipisowskim symbolem jedności były rzemyki na dłoniach, sznur koralików i dzwonek na szyi.
- W ich zachowaniu można było odczuć miłość do zwierząt gdyż nie konsumowali mięsa zwierzęcego oraz nie nosili ubrań i butów ze skóry.
Odrodzenie ruchu hipisowskiego:
- Nowi hipisi przejawiali duże zainteresowanie muzyką reggae, dzięki czemu rastafarianie i tzw. neohipisi znaleźli wspólny język, oparty na jednakowym postrzeganiu pewnych wartości i zbliżonej ideologii.
- Dziś hipisowski styl życia przeżywa niejako swój renesans.
- Jest to widoczne szczególnie wśród młodzieży, która poprzez swój strój i sposób zachowania chce zaakcentować swoją swobodę, wolność, samodzielność i odrębność.
- Taka demonstracja jednak ma nie wiele wspólnego z oryginalnym ruchem hipisowskim, gdyż wyraża jedynie potrzebę wybicia się spośród szarego i pasywnego społeczeństwa.
Moda hipisowska
Moda hipisowska odpowiadała także na rosnące tendencje do materializmu, które były charakterystyczne dla tamtego okresu. W czym to się przejawiało?
- ubrania oparte na naturalnych materiałach, takich jak wełna czy bawełna
- starannie wykonane przedmioty rzemieślnicze, co równoważyło masowo produkowane towary.
Kultura hipisów okazała się mieć trwały wpływ na modę. Chociaż ruch był krótkotrwały, projektanci współczesnej mody uwzględniają zasady stylu hippie, przedstawiając go jako uosobienie wolności i swobody.
Trendy takie jak tie-dye oraz kwiatowe nadruki są echem hipisowskiego stylu i wciąż są popularne. Przez dekady ludzie nosili stylizacje, inspirowane stylem lat 60., aby podkreślić swoje wartości i postawione cele.
Moda hipisowska jezt trochę etno. Hipisi często używają strojów zaczerpniętych z różnych kultur i stron świata.
Hipisi umiłowali sobie takie dodatki jak naszyjniki z koralików czy wszechobecne frędzle, które zdobiły ich ubrania i akcesoria. Warto również zaznaczyć, że hipisi pielęgnowali także miłość do tatuażu i biżuterii - często z motywami zaczerpniętymi z natury lub etnicznymi.
Wygląd odzwierciedla hipisowski styl życia.
Typowy hipis to osoba, która odrzuca zorganizowany styl życia, zasady społeczne i konwencje ubioru swojego czasu.
Bliski stylowi hipisowskiemu jest styl boho. Styl boho, znany również jako bohemy, to połączenie swobody artystycznej z etnicznymi i hippisowskimi akcentami. Charakteryzują go zwiewne fasony, etniczne wzory i naturalne tkaniny, co czyni go idealnym dla osób ceniących luz i kreatywność.
Stylem, który łączy się z hippie jest także styl etno.
Styl etno to połączenie elementów z różnych kultur, które tworzą unikalne i egzotyczne stylizacje. Charakteryzuje się bogatymi wzorami, jaskrawymi kolorami i ręcznie wykonanymi elementami, co czyni go idealnym dla osób ceniących oryginalność.
Styl etno to również manifest wolności i niezależności. Wybierany przez osoby, które chcą wyróżniać się z tłumu, styl ten łączy w sobie elementy hippisowskie, etniczne i artystyczne, tworząc niepowtarzalne i inspirujące stylizacje.
Styl etno czerpie inspiracje z kultur Azji, Afryki, Ameryki Południowej i Bliskiego Wschodu. To styl, który łączy tradycję z nowoczesnością, tworząc wyjątkowe, oryginalne stylizacje.
Rastafarianie
Geneza
- Nazwa tego ruchu społeczno-religijnego wywodzi się od imion Ras Tafari Makkonena, etiopskiego księcia, który w 1930 roku został cesarzem i był później znany jako Hajle Sellasje.
- Założycielem ruchu jest natomiast, pochodzący z Jamajki, murzyński działacz polityczny Marcus Garvey, który za cel stawiał sobie emancypację Murzynów pozaafrykańskich, pełną wolność oraz pracę pozwalającą na utrzymanie tożsamości narodowej.
- Sama subkultura rastafarian powstała w latach sześćdziesiątych XX w. w wyniku fascynacji młodzieży ideami głoszonymi przez Garveya.
- Był to ruch o charakterze filozoficzno-religijnym. Jego założenia odnoszą się do źródeł biblijnych, gdzie ważną rolę odgrywa pojęcie Babilonu.
- Babilon to symbol świata, który stworzył biały człowiek. Rządzi w nim przemoc, grzech, ucisk i kłamstwo. Jest to także odniesienie do pewnego stanu świadomości.
- „Człowiek Babilonu” to każda osoba przyczyniająca się do funkcjonowania systemu, opartego na niesprawiedliwości, zniewoleniu jednostki przez państwo i komercjalizacji wszystkich sfer życia.
Do podstaw ideologicznych rastafarian należą:
- prowadzenie spokojnego trybu życia, bez rywalizacji, stresu, przemocy i agresji;
- brak zaangażowania w jakąkolwiek działalność polityczną;
- niestosowanie przemocy również w stosunku do zwierząt (większość rastafarian to wegetarianie);
- nieużywanie alkoholu i narkotyków (poza marihuaną, która według rastafarian ułatwia medytację);
- popularyzowanie zasad równości między ludźmi.
- powrót do natury który jest rozumiany jako zaprzestanie walk i wrogości. Do rozwoju tego ruchu przyczyniła się muzyka reggae, których teksty głoszą równość społeczną miłość i braterstwo.
Ważnym elementem ruchu rastafari są symbole, widocznie m.in. w sposobie ubierania się.
Są nimi:
- Lew Judy, oznaczający nieustraszoność zarówno Ras Tafariego, jak i samego Jah;
- kolory będące barwami flagi Etiopii – zielony oznaczający Afrykę i spokojny kraj, żółty to zagarnięte przez kolonistów złoto, czerwony zaś symbolizuje krew przelaną podczas walk z najeźdźcą;
- dredy, które bezpośrednio nawiązują do Lwa Judy, będące jednocześnie wyrazem protestu przeciw „siłom Babilonu” i znakiem „powrotu do natury”.
MUZYKA RASTAFARIAN
- Nośnikiem ideologii rastafarian stała się także muzyka reggae.
- Powstała ona z połączenia muzyki jamajskiej z amerykańskim, murzyńskim soulem i elementami bluesa.
- Piosenki reggae mówią o walce, miłości i nawiązują do początków biblijnych.
- Ruch ten zastał rozpropagowany i zdobył ogromną rzeszę sympatyków m.in. za sprawą słynnego muzyka i poety reggae – Boba Marleya, nazywanego często prorokiem rasta.
Styl ubioru zainspirowany muzyką rastafarian zaczęto nazywać stylem reggae.
- Charakterystyczną cechą odzieży reggae są kolory flagi Etiopii - żółte, czerwone, zielone, wizerunki rośliny lub portret Boba Marleya, symboliczny dla przedstawicieli tego ruchu, oraz warkocze i dredy w fryzurach.
- Jednym z najbardziej popularnych atrybutów tego stylu jest czapka reggae, zwojowaty dzianinowy strój w tradycyjnych kolorach. Czapki z różnymi stylami atrybutów reggae są jednym z elementów wizerunku w stylu reggae, a czapki z dredami to świetny pomysł na imprezę tematyczną. Ponadto odpowiedni byłaby chustka lub jasny symbolik szalika. Jest to dobre rozwiązanie na zimę.
- Stylowa biżuteria (koraliki, bransoletki, amulety), szaliki, tkane paski wykonane z naturalnych materiałów, obszerne torby lub plecaki z symboliką rasta dopełnią obrazu.
- Buty reggae - wysokie trampki z kontrastowymi wstawkami, trampki z jaskrawymi kolorowymi sznurowadłami lub wzorami.
- koszulka z portretem Boba Marleya lub szorty i koszulka w rastamowym wzorze pięknie komponują się z każdą dżinsową sukienką.
Bob Marley swoje pierwsze utwory nagraķ w 1961 r. na Jamajce, ale nie odniosły sukcesu. W 1966 r. wyjechał do USA, gdzie szukał nowych inspiracji, a popularność i sławę zyskał dopiero w latach 70-tych.
Ruch Rastafari zapoczątkowany został w latach 30. XX wieku w ramach walki o równouprawnienie rasowe oraz koncepcji powrotu do Afryki. Właśnie wtedy rastafarianie na Jamajce zaczęli nosić dredy, jako symboliczne przypomnienie tego, że ich przodkowie żyli w łańcuchach. Po rozsławieniu tej kultury przez Boba Marleya w latach 70. w następnej dekadzie nosili je również ludzie rasy białej z powodu panującej mody. Dla samych rasta noszone przez nich ubrania (najczęściej z naturalnych materiałów) mają głębsze znaczenie, ponieważ uważają, że styl wyraża wspólną wiarę. Wybierają luźne kroje, które podkreślają harmonię ze światem przyrody. Barwy, które ich charakteryzują (zieleń, czerwień oraz żółć), to kolory etiopskiej flagi. Najczęściej można je zobaczyć na t-shirtach, szalikach oraz tamach, czyli czapkach robionych szydełkiem.
Dredy w latach 70-tych i 80-tych nosili również ludzie rasy białej. Dotyczyło to wtedy głównie Jamajki i USA. Jednak sam Bob Marley był tak naprawdę mulatem. Miał czarną matkę i białego ojca pochodzenia brytyjskiego. Otwarcie mówił, że kolor skóry nie definiuje bycia rasta. „Nie mam żadnych uprzedzeń co do mojego pochodzenia. Mój ojciec był biały, a matka czarna. Nazywają mnie mieszańcem czy jakoś tak. A ja nie staję po niczyjej stronie. Nie jestem po stronie czarnego człowieka, ani po stronie białego człowieka. Jestem po stronie Boga, Tego, który mnie stworzył i sprawił, że pochodzę od człowieka czarnego i białego”.
Tutaj mamy jeszcze inną koncepcję dredów. Z wcześniejszych źródeł wynikało, że dredy to symbol grzywy lwa plemienia Judy. Tutaj mamy symbolikę zniewolenia. Dredy mają symbolizować więzy, łańcuchy, w które biali kolonizatorzy zakuwali afrykańskich niewolników.
I znów mamy nawiązanie do natury w modzie rasta czyli kolory Etiopii i ubrania z naturalnych materiałów, charakterystyczne też dla innych subkultur ekologicznych i pacyfistycznych.
W świecie mody często zdarza się, że projektanci wracają do trendów wywodzących się z różnych kręgów kulturowych i oczekują, że wpasują się one do nowego kontekstu i będą działać równie dobrze. Kolory Rasta, nawiązujące do reggae, Jamajki i pozytywnych wibracji, w ostatnich latach w swoich kolekcjach wykorzystywali m. in. Tommy Hilfiger (2015), Christina Aguilera (marka L.A.M.B. w 2006) czy John Galliano (2011).
RUCH RASTAFARI W POLSCE
- Dzięki popularności tego muzyki reggae, ruch rastafari na początku lat osiemdziesiątych dotarł także do Polski.
- W odróżnieniu do oryginalnego rastafarianizmu, jego polski odłam cechuje się naciskiem na moralne sfery rzeczywistości.
- Wspólne jest natomiast twierdzenie o życiu w Babilonie i potrzeba przezwyciężenia systemu, który panowanuje nad ludzkimi umysłami.
- Środowiska polskich rastafarian starały się demonstrować łagodny i twórczy model samorealizacji, nawiązywały do zainteresowań sztuką i ezoteryczną literaturą.
W Polsce rastamanie odwoływali się do stylu hipisów.
Długie włosy plecione w warkoczyki i kolorowe ubrania przypominały styl „rodowitych” rastafarianów. Jak pisze Mirosław Pęczak „ Środowiska polskich rastafarian starały się demonstrować łagodny i twórczy model samorealizacji, dopingowały do zainteresowań sztuką i ezoteryczną literaturą” . Polscy Rastafarianie nie chcieli aby ich codzienność opierała się na egoizmie i bezwzględnym dążeniu do celu.
Cechy wspólne hipisów i rastafiarian w Polsce
Wygląd:
- Długie włosy, dredy lub drobne warkoczyki. Warkoczyki na całej głowie z pojedynczych kosmyków włosów zaczęsto popularnie nazywać warkoczykami rasta. Często oprócz gumek, mają wplecione też małe koraliki.
- Ubrania w jaskrawych kolorach
- Naturalne materiały symbolizująve powrót do natury
- Biżuteria i dodatki ręcznie wykonane, często z etnicznymi wzorami
- Motyw pacyfki i liścia marihualny to znaki, rysunki i emblematy często pojawiające się na odzieży jako symbol wolności
- Wartości pacyfistyczne - przeciwstawianie się wojnom, agresji i przemocy, największą wartością jest pokój i miłość.
- Tolerancja i poszanowanie praw każdego człowieka. Sprzeciw wobec rasizmu.
- wyższość jednostki nad systemem, walka o wolność i niezależność od systemu
- Negowanie konsupcjonizmu i materializmu.
- ekologia, wegetearianizm i życie w zgodzie z naturą
- Zainyeresowanie ezoteryką, filozofią i duchowością
W naszej scenerii teatralnej w loftowym wnętrzu na Piekarach, strój w stylu rasta nabiera znaczenia. Artyści charakteryzują się ekstrawagancją, luzem i wolnością. Myślę, że warsztaty improwizacji w takim stroju, to dobry pomysł na swój indywidualny wizerunek.
Styl rasta w polskiej wersji, trochę mieszany z hipisowskim i streetwearowym pokazuje liberalny światopogląd. Czapka i szalik w kolorach rasta, liście marihuany na legginsach i bluzie (marihuana symbolizuje święte zioło rastafarian używane do medytacji). Znak pokoju i napis z pacyfką pasuje do całości na nadaje jej charakteru.
Tutaj wyraźniej widać napis "ONE LOVE", gdzie litera o jest w kształcie pacyfki czyli znaku używanego w wielu kulturach i subkulturach, m.in. rastafiarian i hipisów.
W szarej loftowej scenerii kolorowy styl rastafari tworzy kontrast i wprowadza radosny optymistyczny klimat.
Tak oto zaprezentowałam jedną z moich bluz rasta hippie. Żółty kolor kojarzy się z ciepłem i słońcem. Tak naprawdę ozdobiłam ją sama. Po kupieniu przez internet legginsów w liście marihuany stwierdziłam, że do kompletu przyda się jakaś górna część garderoby w tym samym stylu. Długa bluza wydała mi się OK, bo fason fajnie pasuje do legginsów. Sylwetka wygląda spoko w takich zestawieniach. Do obcisłych legginsów najlepiej pasuje luźna góra przykrywająca biodra i pośladki. To wyrównuje proporcje zwłaszcza u osób z szerokimi biodrami.
Postanowiłam kupić dużą naszywkę na cały przód bluzy. Mam już sprawdzony sklep internetowy, który produkuje na zamówienie różne naszywki, także w dużych rozmiarach. Nazywa się Kropa.pl. Znalazłam fajne grafiki w internecie, wysłałam do sklepu i określiłam wymiary, jakie ma mieć naszywka. Wydrukowano mi ją na zamówienie. Kiedy już miałam naszywkę, przyszyłam ją do bluzy. Naszywka jest gruba, podobnie jak bluza, którą też kupiłam w internecie. Dlatego zamiast zwykłej nitki do przyszycia użyłam czarnej muliny. Następnie wzięłam szablon z marihuaną (też kupiony dawno przez internet) i odrysowałam wzór liści na całej powierzchni bluzy z wyjątkiem kaptura. Ozdobiłam tak samo 2 zielone bluzy. Zużyłam wszystko co miałam, marker, farbę do tkanin, kredkę pastelową. Tak właśnie wykonałam customizację zwykłej gładkiej bluzy.

Wersja zimowa tej stylizacji. Choć styl reggae wywodzi się z ciepłych krajów, można ocieplić nim swój wizerunek w naszych zimowych warunkach. Czapka, szalik i pikowana długa sportowa kamizelka i już mamy strój na zimę.

Można wybrać się tak na spacer do parku, ale nie tylko. Stylówka sprawdzi się wszędzie czy to na wsi, na łące czy w mieście.

I mamy eklektyczny streetwear czyli modę uliczną, miejską czerpiącą z różnych stylów. Dlaczego by nie wybrać się tak na spacer po Legnicy?

W otoczeniu zabytkowych miejskich budynków styl rasta reggae wygląda ciekawie.
Gdy już mówimy o modzie w towarzystwie sztuki, to obiekty kultury, jak teatr, muzeum, galeria są miejscami, gdzie ekstrawagancki styl ubioru nikogo nie zdziwi.




Obiekty kultury skupiają artystów i miłośników sztuki. Reprezentują oni styl życia, często światopogląd zarówno indywidualizmu jak i przynależności do pewnych grup społecznych. Ja też to lubię, wyróżniać się w tłumie mając na sobie coś zwykłego, a jednak spersonalizowanego. Odkrywam style w modzie na nowo dodając pierwiastek siebie, swojego ja.
Wracając do konkretów styl rasta w zimie może mieć różne wersje. Mam kilka zdjęć z zapiętą kamizelką. Po wyjściu na mróz na pewno nie zmarzniemy.

Tutaj akurat zdjęcie w pomieszczeniu, ale zasunięta błyszcząca kamizelka prezentuje się fajnie. Spójność stylizacji pozostaje zachowana. Rękawy i nogawki w liście marihuany, czapka i szalik w barwach rasta, stonowane dodatki czyli czarna torebka i buty.
Na pewno jest mi w tym ciepło, ponieważ bluza i legginsy mają grubą podszewkę z polaru, poza tym są z grubego materiału bawełny mieszanej z poliestrem. Dzięki podszewce, która jest miękka i ciepła, czuję się jakby otulał mnie koc.

Po założeniu na głowę czapki i dwóch kapturów, jest mi naprawdę ciepło i przyjemnie.
A teraz kolejna moja bluza rasta hippie streetwear:

Neonowa jasna zieleń przyciąga uwagę tak samo jak żółć. Trudno mi ocenić, którą bluzę bardziej lubię, żółtą cxy zieloną. Obie są fajne. Każda ma swój wyjątkowy charakter.

Ta stylówka zdecydowanie jest streetwearowa. Pasuje do miejskich przestrzeni. Można wniej pójść do galerii na zakupy czy na spacer po mieście. Tutaj akurat na tle świątecznych światełek i Świętego Mikołaja.

I tu znów wersja z kamizelką na śnieżną zimę do parku. Ciepło i kolorowo czy po mojemu.

Z zasuniętą kamizelką. Tu widać eklektyczne przełamanie streetwearu odrobiną glamour. Styl glamour charakteryzuje się połyskiem, bogactwem, ponieważ błyszczące materiały czy zamki w kurtkach przypominają biżuterię. Tutaj mamy sportowy streetwear w postaci bluzy z kapturem, wkradający się glamour czyli błyszcząca kamizelka z pozłacanym suwakiem. Na nogawkach o rękawach są liście marihuany charaterystyczne dla reggae i hippie, a czapka i szalik to wzór rasta.

Wersja na śnieżną, mroźną zimę. Czapka, 2 kaptury, zawinięty szalik, zasunięta puchowa kamizelka i można wyruszać na spacer.
Kolejna, ostatnia z 3 moich bluz rasta reggae peace:

I znów do galerii, tam jest ciepło, a zima przenosi streetwear z ulic do centrów handlowych.

Ujęcie z boku. Lepiej widać rastafiańską czapkę. Na tle białego śniegu zielona bluza z jaskrawą naszywką nabiera nowego charakteru.

I znów streetwear czyli rastamański szalik na miejskiej ulicy.

Byłam w tej stylówce na WOŚP. Na miejskie koncerty zawsze można ubrać się na luzie. Akurat występował Michał Szczygieł, który w swoich piosenkach inspiruje się muzyką reggae. Ubiór jak najbardziej w temacie.
Czapka, szalik i serduszko czyli dobra zabawa w plenerze w styczniu. Koncert na zewnątrz, ale mi było ciepło.
Dżinsowe katany. Obecne i dawne trendy.
Na ulicach wielkich miast i wybiegach domów mody coraz częściej pojawiają się jednak nie tylko klasyczne modele z granatowe, ale też kurtki jeansowe custom!

Posiadają one ozdoby hafty, naszywki, malowane plecy. Cechuje je albo mocny, rockowy styl, dzięki czemu wyglądają jak małe dzieła sztuki i przyciągają uwagę otoczenia.


Dżinsowa katana jest nieogranicznym źródłem modnych inspiracji.
Historia kurtki katana czyli dlaczego na kurtkę mówi się katana.
Na kurtkę mówi się katana z uwagi na jej charakterystyczny krój odnoszący się do tradycyjnej japońskiej broni o tej samej nazwie. Kurtkę katana cechuje zazwyczaj asymetryczne zapięcie na skos oraz szerokie rękawy, które przypominają kształt i styl noszenia katany. Ta nazwa jest często używana w kontekście mody, aby opisać tego rodzaju kurtki, które pokazujące estetykę i inspiracje związane z kulturą Japonii.

Słysząc słowo „katana”, zazwyczaj odnosimy je do japońskiego miecza, który stanowi symbol honoru i tradycji.

Początki kurtki katana sięgają Japonii w okresie Edo, który trwał od XVII do XIX wieku. W tym czasie w Japoni samuraje byli kluczowymi postaciami w społeczeństwie. Byli znani ze swojej odwagi, umiejętności walki i lojalności wobec swojego pana. Odpowiadali też za utrzymanie pokoju i porządku w swoich domenach.

Kiedy samuraje wychodzili na zewnątrz, musieli nosić odzież, zarówno praktyczną, jak i reprezentacyjną. Właśnie dlatego powstała wielofunkcyjna i niezawodna kurtka katana. Była wykonana z wysokiej jakości materiałów, takich jak jedwab. Miała również ozdoby (hafty i inne detale), które stanowiły symbol statusu samuraja.

Jednak to nie tylko wygląd sprawiał, że kurtka katana była wyjątkowa. Innowacyjność polegała przede wszystkim na jej konstrukcji. Kurtka była krótka, sięgająca do pasa. Umożliwiało to swobodę ruchów podczas walki. Rękawy były szerokie, aby samuraje mogli wykonywać precyzyjne ruchy mieczem. Kurtka była zapinana na boki za pomocą szerokich pasków, co pozwalało na szybkie i łatwe jej zdejmowanie, gdy wymagała tego sytuacja.

"Z czasem kurtka katana stała się nie tylko symbolem samurajów, ale również popularnym elementem mody w Japonii. Współcześnie, kurtka katana jest często noszona przez mężczyzn i kobiety jako stylowy element garderoby. Jej krój i wygląd nadal nawiązują do tradycyjnej japońskiej kultury, co czyni ją unikalną i rozpoznawalną na całym świecie."

Dlaczego więc na kurtkę dżinsową mówi się katana? "Wynika to z historii i tradycji Japonii. Kurtka katana jest nie tylko praktycznym ubraniem, ale również symbolem honoru, odwagi i piękna. Jej nazwa nawiązuje do japońskiego miecza, który jest uosobieniem tych samych wartości."

W dzisiejszym świecie, kurtka katana stanowi nie tylko modny element garderoby, ale również przypomina o bogatej historii Japonii. Nosząc ją, możemy poczuć się jak samurajowie, tak samo silni, odważni i lojalni. To połączenie tradycji i nowoczesności czyni kurtkę katanę wyjątkową i cenioną na całym świecie.


"Podsumowując, kurtka katana ma swoje korzenie w feudalnej Japonii, gdzie samuraje nosili ją jako symbol swojego statusu i umiejętności. Jej wyjątkowy krój i ozdoby czynią ją nie tylko praktycznym ubraniem, ale również pięknym elementem mody. Dlatego na kurtkę mówi się katana – to połączenie historii, tradycji i stylu, które nadaje jej wyjątkowy charakter."

Na kurtkę mówi się katana, ponieważ to japońskie słowo oznacza tradycyjny, długi miecz samuraja. Nazwa ta została użyta w odniesieniu do kurtki z uwagi na podobieństwo do długiego, przewiązanego pasa, którym samuraje mocowali swoje miecze.

Wniosek:
Na kurtkę mówi się katana w związku z podobieństwem jej kształtu do japońskiego miecza o tej samej nazwie.
Kiedy powstała kurtka jeansowa?
Kurtka jeansowa od kilku sezonów powraca na salony. Jednak tak samo jak jeans, kurtka wykonana z tego materiału powstała ponad 150 lat temu.

Kurtka jeansowa po raz pierwszy pojawiła się w 1880 roku czyli 7 lat po wynalezieniu jeansowych spodni. Na początku służyła amerykańskim robotnikom – głównie poszukiwaczom złota.

Nosili je też kowboje, którzy potrzebowali wytrzymałej odzieży odpornej na przetarcia i rozerwania.

Podobnie jak spodnie jeansowe kurtka była na początku elementem ubioru klasy robotniczej. Pierwsze kurtki znacznie różniły się od tego, jak dziś wygląda typowa katana.

Marka Lee wprowadziła do produkcji pierwszy taki model w latach 30. XX wieku. Jest on produkowany dzisiaj i dla wielu stanowi niedościgniony wzór jeansowego stylu.


Jej twórcą, tak samo jak pierwszych spodni jeansowych, jest Levi Strauss. Zaprojektował on model Trucker, posiadający jeden rząd guzików. Obszerna, krótka kurtka jeansowa stała się pierwowzorem współczesnych propozycji.



W międzyczasie wielokrotnie produkt zmieniał się zgodnie z trendami.
Uzupełniony został chociażby drugą kieszenią, a w 1969 roku zaprojektowano dopasowaną do ciała wersję dla kobiet.
Kurtka dżinsowa kreowana przez gwiazdy lat 60-tych XX w.
Zainteresowanie kurtkami jeansowymi szczególnie wzrosło w latach 60. po występie Marylin Monroe w filmie „Skłóceni z życiem”. Aktorka ubrana w ten element garderoby wzbudziła ogromny zachwyt i dzięki niej jeansowa kurtka weszła do mainstreamu.

W ten sposób właśnie w latach 60. kurtka stała się częścią ubioru gwiazd filmowych i pojawiła na ekranach filmów.
Nosiły je takie gwiazdy Hollywood jak Kirk Duglas w filmie „Lonely Are the Brave”.

Lata 70-te i dżins elementem stylu Hipisów
Chętnie sięgały po nią fanki rock’n’rolla, a w latach 70. została istotnym elementem hipisowskiego stylu. W 1970 roku ten element garderoby pojawił się nawet na wybiegu francuskiego projektanta Yves Saint Laurent w kolekcji jesień-zima.

Lata 80-te i 90-te
Dekadę później po kurtkę jeansową chętnie zaczęły sięgać takie gwiazdy jak Madonna,


czy Sarah Jessica Parker.

W latach 90. Claudia Schiffer lansowała je w reklamach marki Guess.


Tak oto w swojej długiej historii kurtka jeansowa wychodziła z mody, po czym nagle wracała do najnowszych trendów.
Obecne trendy czyli personalizacja kurtki dżinsowej
Kilka lat temu szukałam w internecie inspiracji do przeróbki ubrań i ogólnie rękodzieła. Trafiłam wtedy na filmiki i zdjęcia ozdabiania katan dżinsowych, głównie na plecach, a wiele z nich miało ozdoby też z przodu. Wtedy postanowiłam sama tego spróbować. Kiedy ozdobiłam pierwszą kurtkę, zaraz zaczęły mi przychodzić kolejne pomysły. Ostatecznie ozdobiłam 5 swoich katan. Mam jeszcze 2 nieozdobione, ale niewykluczone, że za nie też się kiedyś wezmę.
W internecie znaleźć można wszystko. I można nieźle zarobić sprzedając takie dzieło sztuki. Niektórzy wyceniają jedną taką kurtkę za 500, a nawet 600 zł. Ale na markę, renomę i rozpoznawalność pracuje się latami. Ja na jednej ze stron znalazłam takie perełki:




Najpierw mały rzut informacji, jak robią to inne blogerki czy influencerki. Większość z nich zdobi je ręcznie. Można użyć farb, brokatowych taśm, kolorowych pomponów, cekinowych aplikacji czy naszywek. Nadruki można wszyć na plecach biorąc je z tkanin z drugiego obiegu, tak jak same kurtki. Damy im nowe życie, zgodnie z ideą zero waste - nic się nie zmarnuje! Można wykonać nadruk na zamówienie, lub samemu stworzyć odręczny malunek. Ile głów tyle pomysłów. Każdy znajdzie i stworzy coś dla siebie.


Taki rodzaj twórczości nazywa się customizacja czyli po prostu personifikacja.
Customizacja to proces, w którym użytkownik może zmieniać, modyfikować i dostosowywać poszczególne elementy produktu czy usługi według własnych potrzeb i preferencji. Dzięki temu zyskuje w pewnym sensie wpływ na końcowy produkt, tworzy coś, co nosi znamiona jego własnej ingerencji i kreatywności.
Jaka jest najlepsza definicja słowa „custom”?
: budować, dopasowywać lub zmieniać zgodnie z indywidualnymi specyfikacjami . dostosowywalny. ˌkə-stə-ˈmī-zə-bəl. przymiotnik. dostosowywanie.
Czyli malując na kurtce dostosowujemy ją dla siebie i swoich upodobań lub naszego odbiorcy czy klienta. W ten sposób każda kurtka może być wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju.
Warsztaty customizacji czyli każdy może być artystą...
Wielu artystów chcących podzielić się swoimi umiejętnościami organizuje warsztaty indywidualne i grupowe z nauki malowania ubrań. Korzysta z nich wiele osób w każdym wieku i na różnym poziomie zaawansowania.

Jest to naprawdę ciekawy trend. Ogromnie inspiruje tych, którzy szukają hobby oraz takich, którzy myślą o prowadzeniu własnego biznesu. Moda i jej projektowanie zdecydowanie należy do dziedzon sztuki, bo ktoś, kto tworzy ręcznie wyjątkowy unikatowy produkt jest prawdziwym artystą.
Moje projekty czyli moja szafa i moje perełki
Jak już jesteśmy przy temacie katan dżinsowych, wspominałam, że mam ich 7, ale ozdobionych jezt 5. 2 zostawiłam bez niczego, pozostały takie, jakie je kupiłam. Prostota też ma swój urok. Taka właśnie jest moda. Czasem trzeba zachować równowagę pomiędzy prostotą a przepychem. Lubię błyszczeć, ale nie zawsze. Bywają dni, że klasyka wydaje mi się lepszą stylizacją na wyjście.
To moje katany bez ozdób. Mają tak ciekawe fasony, że nie potrzebują ozdób.


Katana dżinsowa oversize. Jak widać, zakładałam ją do spodni i spódnicy w podobnym kolorze. Koszula pod spodem jest jaśniejsza, to daje dobry efekt, ponieważ nie pogrubia optycznie sylwetki. Obecnie wróciła moda na oversize. Nosimy zaduże spodnie, luźne marynarki, bluzy, kurtki. Czas obcisłych dżinsów i croptopów mija, ale powróci pewnie za kilka lat.


Możecie nie wierzyć, ale to ta sama kutka, w którą byłam ubrana na poprzednich zdjęciach. Tutaj wydaje się być jaśniejsza, bardziej turkusowa. Po prostu zdjęcie zostało wykonane w innym pomieszczeniu i oświetleniu. Ja pozowałam w dzień przy nsturalnym świetle, a kurtkę na wieszaku sfografowałam wieczorem przy zapalonej lampie. Stąd inny efekt kolorystyczny.


Tutaj mam coś odwrotnego do oversize czyli fason cropp. Kurtka jest krótka i odcięta na linii pod biustem. Jest to bardziej młodzieźowy fason, ale nawet osoba po 40-tce tak jak ja, może w niej fajnie wyglądać.

Tutaj z dłuższą bluzką pod spodem i legginsami z nadrukiem imitującym dżinsy oraz fuksjowymi mokasynami całość wygląda spójnie i stylowo. Stylizacja trochę glamrock, trochę grunge.


Selfie w parku. Strój swobodny, na luzie. W sam raz do odpoczynku, relaksu na łonie natury. Co ciekawe, ta stylizacja wcale mnie nie pogrubia. Sekret tkwi w kroju katany. Jest krótka, ale luźna, szczególnie, gdy jest rozpięta. Nie opina ciasno górnej połowy ciała. Wyrównuje moje proporcje pomiędzy ramionami i biodrami. W ten sposób nawet w obcisłych legginsach nie wyglądam grubo.
No ale nie o sylwetkach i ciele miał być ten post. Gdy przyjrzycie się zdjęciom tych 2 katan na wieszaku, zauważycie od razu, że w widocznych miejscach mają zakładki albo szwy. No właśnie. Są tak uszyte, że wszywane czy malowanie ozdób nie ma tutaj sensu, bo nie będą dobrze widoczne. Naszywki i rysunki na tak skrojonych ubraniach wyjdą krzywo, a podczas ruchu ciała, będą się jeszcze bardziej marszczyć i wykrzywiać. Nie będzie to dobrze wyglądało. Dlatego teź tutaj postanowiłam zrezygnować z ozdób.
Większość swoich kurtek dżinsowych jednak ozdobiłam. Zrobiłam to na swój własny sposób stosując nietypowe metody.

Tą katanę kupiłam w Aldi. Była biała, a ja postanowiłam ją zafarbować na zielono. Kupiłam kiedyś barwniki proszkowane w saszetkach w sklepie chemicznym, nie miałam jednak zielonego, a jedynie niebieski. Postanowiłam improwizować z produktami spożywczymi. Miałam w domu duże opakowanie kurkumy, która jest żółta. Sporządziłam farbę zieloną w misce z ciepłą wodą wsypując chemiczny niebieski proszek i żółtą kurkumę. Podstawowa zasada i oczywistość mieszania kolorów. Powstał zielony płyn. Włożyłam do niego białą katanę. Trzymałam ją 2 dni w misce z barwnikiem. Potem wysuszyłam ją w ogrodzie, korzystając z tego, że akurat było lato. Kiedy wyschła, wrzuciłam ją do pralki z pachnącym płynem Perwoll z dodatkiem Lenora, by pozbyć się zapachu farby. Kiedy wyjęłam ją z pralki, pachniała ładnie kwiatkami. Ponownie wysuszyłam ją na dworze korzystając z pięknej pogody. Farba rozłożyła się nierównomiernie dając efekt cieniowania, trochę gradientu. Jednak spodobało mi się to, ponieważ lubię takie efekty kolorystyczne. Kupiłam kiedyś w Tedi naprasowanki z kwiatami i motylami. Naprasowałam je z przodu katany. To fajny gotowy gadżet. Wystarczy przyłożyć folię z obrazkiem do materiału prasować minutę. Potem odłożyć, odczekać 5 min i odkleić folię. Jeśli klej pod spodem dobrze złapał, naklejka z obrazkiem zostaje na ubraniu.

Tył zrobiłam w bardziej skomplikowany sposób. Miałam lnianą białą torbę na zakupy z ideą zero waste. Był na niej nadrukowany obrazek z kiełkującą gałązką na dłoni. Wycięłam go i pokolorowałam flamastrami i pastelami do tkanin. Doszyłam i dokleiłam kawałek białej tkaniny, aby uzyskać prostokątną przestrzeń nad obrazkiem. Tą część, która ma być niebem pomalowałam błękitną kredką pastelową do tkanin. Napis zrobiłam czarnym flamastrem do tekstyliów używając plastikowego szablonu z literami. Na koniec dokleiłam 3 drobne naprasowanki: motyla nad napisem, pszczoły na gałązce i drugi kwiat na dłoni obok drzewka-gałązki. Z daleka całość wygląda jak gotowy fabryczny nadruk, jednak przy obserwacji z bliska widać, że jest to ręczna praca rzemieślnicza czyli moja.
A teraz dorzucam kilka zdjęć siebie w tej dżinsowej kurtce:





Jak widać, dżinsową zieloną katanę można nosić o każdej porze roku i w różnych połączeniach. Ja wypróbowałam i do spodni i do spódnicy. Pod rozpiętą katanę można założyć różnego rodzaju bluzki, t-shirty czy koszule. Połączenie fasonów, faktur, deseni, różnych odcieni zieleni może wyglądać ciekawie i niebanalnie.
Kolejną moją katanę upolowałam w KiK. Spodobał mi się odcień neonowego różu. Lubię taki styl pełen wyrazistych kolorów.

A to tył katany:

Postanowìłam ozdobić ją po swojemu, aby nadać jej wyjątkowy charakter. Naprasowanki i naszywki kupiłam w stacjonarnych oraz internetowych sklepach z rękodziełem. Napisy są arkuszy z literami. Wycięłam z arkusza poszczególne litery i przykleiłam żelazkiem tworząc napis. Potem jeszcze obrysowałam kontury liter czarnym pisakiem do tekstyliów, aby były bardziej widoczne.
Owalne łaty z granatowego dżinsu zakupiłam z termicznym klejem od spodu, jednak po naprasowaniu jeszcze je przyszyłam nitką, aby mieć pewność, że nie odpadną.
Kupiłam też metaliczną i brokatową folię do naprasowanek w Action, Empiku i na Allegro. Wybrałam kolor srebrny oraz odcienie niebieskiego. Wycięłam z nich różnej wielkości kształty: dłonie, gwiazdy, serca, trójkąty oraz kwadraty. Przykleiłam wszystko gorącym żelazkiem ustawionym na bawełnę.
Tutaj mam kilka zdjęć, na których widać, jak katana wygląda na mnie.

Z czarnymi dodatkami (torebka, pasek i buty). Pod kataną brzoskwiniowa bluzka.

To jest ta sama katana i te same spodnie. Widać różnicę, jak kolor ubrania wygląda przy sztucznym oświetleniu w pomieszczeniu, a jak przy świetle dziennym. Tutaj wersja na cieplejszą porę roku. Tym razem pod spodem mam jedynie t-shirt z krótkim rękawem w kolorze neonowego różu. Buty tym razem metaliczne srebrne sportowe sneakersy na białej podeszwie.

To samo znów w pomieszczeniu. Lampa, inny aparat i znów ta sama stylówka wygląda inaczej. Ten sam róż może za każdym razem wyglądać w inny sposób.

I znów inne zdjęcie. Inny fotograf, inny aparat, oświetlenie wnętrza. Ubranie to samo, a na każdym zdjęciu inny odcień różu.
A teraz jeszcze inne fotki. Katanę łączyłam też ze spódnicami.

Tutaj znów zaszalałam z wyrazistym total lookiem. Wszystko jest różowe. Spódnica jak kompletu, ten sam neonowy dżins. Nie uwierzycie, że podobnie jak spodnie kupiłam na Allegro i dopasowałam kolor idealnie do katany z innego sklepu. Znalazłam nawet rajstopy różowe. Te są akurat na zimę z wełny i akrylu. Wygodne, ciepłe i pasują do całości stylizacji. Pod kataną tym razem mam t-shirt z długim rękawem też ozdobiony naprasowanym obrazkiem, ale w trochę jaśniejszym odcieniu pudrowego różu.

Tutaj znów mamy pomieszczenie sztucznie oświetlone. I znów róż wygląda inaczej. Jednak tym razem zestaw jest odwrotny. T-shirt pod kataną jest w neonowym różu, a spódnica jest w odcieniu pastelowego pudrowego różu. Buty też pudrowy róż. O ile sobie przypominam, buty i spódnicę kupiłam w Lidlu. Są w tym samym kolorze i sportowym stylu. Spódnica bawełniana dresowa tuba z dodatkiem elastanu, dzięki temu rozciąga się i dopasowuje do sylwetki. Buty miękkie, wsuwane, z cienkiej siateczki na twardej białej podeszwie. Najlepiej pasują na czas wiosenno-letni. To zdjęcie robiłam jakoś w maju, gdy było ciepło i sucho. Wtedy taka stylówka jest idealna.

Tutaj pokombinowałam ze swoim odbiciem w lustrze. Tak czasem bawię się zdjęciami, aby pokazać nie tylko swoje hobby modowe, ale też graficzne i fotograficzne. Sama siebie fotografuję i sama obrabiam zdjęcia. To ja przedstawiam siebie, jest dla mnie ważne, bo to określa mój charakter, osobowość. Pozawala mi też dowiedzieć się, jak odbierają mnie czytelnicy czy oglądający zdjęcia.
To tyle o różowej katanie. Kolejny ciuch ważny w mojej kolekcji. Niebieska dżinsowa katana kupiona w Lidlu. Najbardziej klasyczna, jednak wyjątkowo ozdobiona.

Przód skromnie ozdobiony dwoma naszywkami z pasmanterii. Wybrałam bukiety róż, ponieważ chciałam, żeby było kobieco i romantycznie.

Z tyłu trochę bardziej zaszalałam. Oprócz wielkich naszywek z różami, jest namalowany obraz. Ta katana była kilka razy poprawiana po wcześniejszych nie do końca udanych eksperymentach. Grafikę ze skrzydlatym sercem znalazłam w internecie. Wydrukowałam ją na papierze sublimacyjnym z Action. Jednak dopiero po naprasowaniu okazało się, że wydruk zrobiłam odwrotnie niż miało być czyli po niewłaściwej stronie kartki. Jakoś ten rysunek oderwałam bez zniszczenia go. Potem zobaczyłam na YouTube sposób z przyklejaniem folią spożywczą. W końcu to, co nie chciało się przykleić, dokleiłam klejem do tkanin. Tło domalowałam farbami do tekstyliów. Napis naprasowałam z czerwonej metalicznej folii do naprasowywania. Potem wykombinowałam, żeby całość zabezpieczyć werniksem do decoupage. W ten sposób wszystko się połączyło i utrwaliło, farby, markery i naprasowanki nabrały połysku, ponieważ werniks utworzył ochronną powłokę. Werniks właściwie działa podobnie jak lakier. Zabezpiecza powierzchnię i utrwala.

Tutaj dopasowałam wszystko z motywem czerwonych róż. Spódnica jak z kompletu podobny odcień dżinsu i takie same naszywki jak na katanie, do tego jeszcze obszyta na dole czerwoną koronką. Rajstopy także mają wzór z różami, choć są w innym kolorze.

Tutaj widać wyraźniej konsekwencję i symetrię wzorów. Powtarzający motyw róż. Skupiłam się w stylizacji na czterech kolorach: niebieskim, czerwonym, czarnym i szarym. Niebieski jest tutaj bazą, ponieważ jest go najwięcej. Pozostałe kolory pełnią funkcję dodatków.

Tutan widoczna jest baza stylizacji. Niebieski dżins w czerwone róże. Jest jednocześnie luźno, niezobowiązująco jak i elegancko. Róże i koronki dodają kobiecości i romantyzmu.

W tej stylówce postawiłam na klasykę rezygnując z dodatkpwych ozdób. Wystarczą róże na katanie, spódnica dżinsowa jest do tego klasyczna i stonowana. Chciałam tutaj osiągnąć efekt total look czyli wszystko w jednym kolorze. Rajstopy też są w kolorze niebieskiego denimu, choć mają wzory i napisy. Na nogawce jest jednak granatowa róża wyróżniająca się z jednolitego tła.

Stonowany dżinsowy niebieski total look. Głównie dżins i lyocell. Odcienie niebieskiego trochę się różnią, jednak tworzą zgraną konsekwentną całość.
Kolejna klasyka niebieskiego denimu. Kolejna bluza dżinsowa, tym razem granatowa z dresowym kapturem i rękawami. Nieco luźniejszy, sportowy styl. Tym razem też poszalałam twórczo.

Nawet przy sportowym stylu nie trzeba rezygnować z kobiecości i artystycznego szaleństwa. Tutaj połączyłan sportowy styl z glamour. Błyszczące naszywki i doklejone dżety na klapach kieszonek. Dobór naszywek też nie jest przypadkowy. Wyszukałam w pasmanterii te najbardziej kobiece. Szminki, szpilki, twarz Marylin Monroe. Czy jest coś, co bardziej kojarzy się z kobiecym sexapealem?
Dla równowagi dodałam łaty na rękawach. Taka bluza będzie dobrze wyglądać ze wszystkim, czy będą to spodnie, spódnica czy sukienka.

Z tyłu też postanowiłam stworzyć coś kobiecego i wyjątkowego. Plecy również mogą być romantyczne. Warto wyglądać atrakcyjnie z każdej strony. Tutaj oprócz gotowych naszywek z pasmanterii, postanowiłam po raz kolejny wykorzystać coś mniej oczywistego. Po raz kolejny wykorzystałam nadruk z lnianej torby zakupowej. Tym razem idea zero waste zastała mnie na zakupach w drogerii Natura. Kupiłam tam torbę, na której nadrukowany był wizerunek kobiety z kwiatami na głowie. Pewnie miała symbolizować Matkę Naturę do promowania ekologii. Obrazek miał jedynie nadrukowane czarne kontury. Pokolorowałam go sobie pastelami i markerami do tkanin, a następnie wycięłam i przyszyłam do katany. W tem sposób mam wyjątkowy ciuch stworzony w niespotykany sposób.

Tutaj byłam na jakiejś impreze w centrum kultury, nie pamiętam szczerze mówiąc czy był to jakiś koncert albo spekakl. Postanowiłam ubrać się wygodnie, w trochę sportowym stylu. Granatowa bluza, granatowe dżinsowe spodnie i lazurowe sportowe śniegowce.

W ujęciu trochę bardziej bokiem widać szminkę i Marylin Monroe. Czyli znów rzuca się w oczy akcent urody, sekapealu i romantyzmu. Ikona popkultury jako dodatek do sportowego stylu.
I ostatnia z mojej kolekcji brązowa katana. Jedyna, której nie kupiłam w internecie, w sieciówce czy dyskoncie. Trafiłam na nią przypadkiem w second handzie. Spodobała mi się, bo miała ciekawy kolor. Marmurkowy wzór miedziany brąz z czarnym i zamiast guzików złote zatrzaski. Od tamtej pory noszę ją do różnych stylówek czy to spódnic czy spodni. Wygląda dobrze z czekoladowym brązem, oraz ceglastą czy miedzianą czerwienią.

Z przodu postanowiłam naprasować zdjęcia wydrukowane na papierze sublimacyjnym. Następnie z brokatowej złotej folii do naprasowanek zrobiłam ramki do zdjęć. To też pomogło scalić i przymocować zdjęcia na krawędziach, aby nie odpadły od materiału. Dodałam jeszcze farby do tkanin z brokatem złotym i miedzianym, tworząc efekt złotego pyłu.

Na plecach w ten sam sposób przykleiłam jedno duże zdjęcie. Dodałam złotą ramkę i miedziano złoty pył. Dla utrwalenia po raz kolejny użyłam werniksu do decoupage. Wydrukowane z internetu zdjęcia zarówno z tyłu jak i z przodu kanany dobrałam do niej kolorystycznie.

Zrobione profesjonalnie przez moją koleżankę zdjęcie profilowe z Facebooka. Zastosowany efekt sepii.

Całośćw odcieniach brązu i pomarańczu. Warstwy i detale budują spójną całość.

To samo z brązową spódnicą. Jak widać, pasuje równie dobrze jak ceglasta. Inny kolor, fason i już mamy inny charakter stylizacji.

W tej stylizacji zainspirowałam się najnowszym jesiennym trendem łączenia wielu wzorów i kolorów zapoczątkowanym przez Miuccię Pradę. Tutaj spódnica w kolorze zupełnie różniącym się od reszty, jakby niepasująca. Jednak był to zabieg celowy. Obecne trendy pokazują, że można śmiało łączyć brąz z szarością i nie ma w tym nic niestosownego.
No i tak dobrnęliśmy do końca mojego artykułu. Wyszedł mefa długi. Miał być tylko o dżinsowych katanach, a stał się analizą trendów ostatnich 100 lat i sposobów łączenia kolorów. Taka właśnie jest moda, nieustannie ewoluuje. Powstają nowe trendy, wracają stare, bierzemy coś z przeszłości, dodajemy coś nowego i mamy hit.
Warto eksperymentować, zwłaszcza, jeśli chcemy być zauważeni. Każdy z nas może być wyjątkowy, tworzyć swój własny nowy styl.
Pozdrawiam Was serdecznie Moi Drodzy i życzę miłego czytania.
Jesienne trendy 2024 w stylu Miu Miu oraz Prada
Jakie trendy i barwy są modne tej jesieni? Przede wezystkim żywe, intensywne ciepłe kolory w kolorze jesiennych liści np. żółty, czerwony, pomarańczowy, złocisty brąz. To wszystko łączymy z bardziej stonowaną klasyką, jak szarość czy czekoladowy brąz. Projektanci łączą te kolory również z bardziej odważnymi barwami, jak neonowy róż. Czyli, jeśli chodzi o kolory, to wszystkie chwyty dozwolone.
Oto linki do bloga La Mode na Onecie. Inspiruję się artykułami i zdjęciami z tej strony.
Kolorowe warstwy na jesień 2024 to ultratrend!Co jeszcze oprócz koloru? Oczywiście warstwy! Czyli jak przystało na jesień i nadchodzącą zimę, ubieramy się mówiąc potocznie "na cebulkę". Takie zestawy nie tylko porządnie grzeją, ale też ciekawie wyglądają.
"Co zatwierdza miano ultratrendu? Oczywiście moda uliczna. Z racji tego, że akurat trwają Fashion Weeki, nietrudno o inspirację. W Paryżu, Nowym Jorku, Londynie, Kopenhadze – wszędzie pełno jest kolorowych warstw! Noszą je młode dziewczyny, jak i bardziej dojrzałe kobiety i sugerują, że połączenie kolorystyczne nie ma znaczenia, a im więcej barw, tym lepiej. Morał z tego jest taki, że tej jesieni kolor nakładamy na kolor."
Czyli coś co najbardziej lubię. Robimy z siebie tęczę lub choinkę. Im więcej kolorów tym lepiej. Uwielbiam łączyć kolory w sposób nieoczywisty, niektórzy mówią, że od czapy i bez sensu. Ale otóż w modzie nigdy nic nie jest bez sensu! Tak samo jak w każdej innej dziedzinie sztuki, bo moda jest sztuką. Zamysł artysty, pozornie wygląda jak pozbawiona sensu kakofonia barw, jednak zawsze jest jakiś kod, przekaz, któeym się kieruje. A nic tak nie wspomaga kreatywności jak eksperymenty. Moi Drodzy nie bójmu się eksperymentować! Uczmy się od najlepszych, ale bądźmy sobą!Miu Miu
"Chyba nikt tak nie zaszalał z kolorem jak Miu Miu. Na jesiennym wybiegu wszystkie możliwe barwy tworzyły zgrany zespół, a połączenia była czasem mocno nieoczywiste. Niebieski z pomarańczem, róż z żółcią i czerwienią, mięta i musztardowy i wiele, wiele więcej. "





No właśnie! Miu Miu stawia na odważne łączenie kolorów. Jak widać zarówno na wybiegach wśród modelek, jak i w modzie ulicznej, co pokazane jest na powyższych zdjęciach, tworzą szaleństwo kolorystyczne. To jest prawdziwa mieszanina barw, w której przynajmniej dla mnie jest coś fascynującego. O ile połączenie szarej kraty z czernią i czerwienią jest znanym artystycznych chwytem i klasyką stylu, podobnie jak brzoskwiniowy czy bardziej łososiowy róż z bielą i brązem, o tyle łączenie jakskrawego różu ze słonecznym żółtym jest pewną nowością. Wcześniej, gdy w modzie rządziły stonowane kolory, łączenie neonowych, jaskrawych kolorów jak żółty i różowy czy czerwień z różem czy pomarańczowym uważane było za kicz. Jak widać, trendy wciąż się zmieniają. Dla mnie kolorowa rewolucja w modzie, to coś wspaniałego, ponieważ gustuję od zawsze w jaskrawych kolorach i wyrazistych wzorach.
Prada
A co proponuje nam Prada? Także zwariowane łączenie kolorów i warstw. Pod spód swetry i dzianinowe swetrowe bluzki, na wierzch kardigany, marynarki czy sukienki. Wszystko w przeróżnych kombinacjach kolorystycznych. Ciekawie.
"Raf Simons i Miuccia Prada na sweter nałożyli drugę warstwę swetra, ale w kontrastującym kolorze. Co do tego? Ołówkowa, zazwyczaj szara spódnica. W duetach z granatowymi płaszczami natomiast najlepiej współgrały szarości."

Tutaj mamy limonkę z jasnym brązem, rózem i szarością. Fajnie. Coś dla mnie. Jaskrawa góra i stonowany dół. Myślę, że z moją sylwetką dobrze bym w tym wyglądała. Mam figurę typu A zwaną też "gruszką" czyli szerokie biodra i wąskie ramiona. Ciężko mi kupować komplety garniturów czy dresów, ponieważ zdarza się, że pasuje na mnie dół o rozmiar większy niż góra. Czyli muszę mieć rozmiar większe spodnie od marynarki. Gdyby optycznie modelować sylwetkę kolorami, sweter czy kardigan w jasnych żywych kolorach poszerzyłby mi ramiona i biust, z kolei stonowany ciemniejszy dół czyli spodnie lub spódnica zamaskowałyby szerokie biodra.

Tutaj mamy modelkę w jaskrawych sweterkach. Świetne połączenie koloru, na wierzchu purpurowy, spod spodu wystaje soczysta czerwień. Do tego granatowy kaszkiet. Odważnie. W tym również dobrze bym się czuła. Mogę spróbować. Nie mam tylko granatowego kaszkietu. Jedyny, jaki mam to w czarno zieloną kratę. Ale swetry w takich kolorach mam. Czerwony golf i purpurowy kardigan. Nawet 2, cienki i gruby. Mogłabym sprawdzić w którym lepiej bym wyglądała.
Tutaj bardziej klasycznie, czerń z fioletem.

Tutaj natomiast rolę główną gra purpurowy kaszkiet, lub bardziej w kolorze ciemnej fuksji. Koszula i garnitur są w ciemnych stonowanych kolrach. Klasyka również jedt potrzebna.
Jak widać, Prada zaprezentowała w swojej kolekcji styl militarny, te nieco oficerskie kaszkiety na głowach modelek, marynarki i swetry z guzikami w fasonach przypominających oficerskie galowe mundury. Trochę nie mój styl, ale jest w tym coś ciekawego. Zwłaszcza, że zastosowała tak nowatorskie podejście, jak wprowadzenie jaskrawych kolorów do "wojskowych mundurów".
Kolorowe warstwy to trend dla kobiet, które kochają energetyczne stylizacje"Paski na paski, brąz na szarość, róż na żółć, zieleń na niebieski – w tym trendzie wszystkie chwyty są dozwolone, a liczy się efekt. Mowa oczywiście o energetycznych lookach z akcentem, które szczególnie emanują kobiecą mocą. Nic tak nie dodaje pewności siebie jak zdecydowane, wyróżniające się stylizacje, które zwracają uwagę na ulicach, zwłaszcza jesienią (...)"
A co widać na profilach modystek influencerek? Również kolory i warstwy.

Tutaj coś niespotykanego do sportowego roweru kolarskiego ubiór retro? Ale wygląda fajnie. Kojarzy mi się z Holandią. W Amsterdamie podobno wiele osób jeździ do pracy na rowerach w płaszczach i garniturach. Może terazpora na Polskę? Mnie to odpowiada. Właściwie dlaczego nie? Może nie wsiadłabym na kolarzówkę, ale na zwykły rower czemu nie? W sukience czy spódnicy na damce bardzo chętnie. Popularne wśród kobiet. Myślałam kiedyś żeby pojeździć w garniturze na rowerze. Możd warto spróbować. Podobają mi się też kolory na tym zdjęciu. I te czerwone skarpety są boskie! Kanarkowy sweter, pudrowo różowy szalik, brązowy płaszcz i szara spódnica. Kolory super.
Podobnego połączenia kolorów już próbowałam zanim przeczytałam tego bloga na Onet La Moda. Zobaczcie sami!

Tutaj jestem w barwach jesieni. Zółte rajstopy i t-shirt, rdzawo czerwona hipisowska spódnica, kurtka i botki z brązowego zamszu i do tego pleciona kolorowa indiańska torebka.
Wrzucę lepsze zdjęcie, na którym lepiej widać torebkę.

I co mamy? Szaleństwo kolorystyczne jak u Miu Miu i Prady.
A teraz inne przykłady.
Dominacja odcieni pomarańczu i brązu. Rdzawy, miedziany i rudy. Niby podobne, ale każdy inny. Do tego niebieskie akcenty w postaci kraty na bluzce i zdjęciach na katanie i złoto w postaci guzików i ramek wokół naprasowanych zdjęć na katanie.. Całość stylizacji wpisuje się w trend kolorów i warstw tej jesieni.

Wersja z brązową spódnicą.

I szara spódnica w brązową kratę. Tutaj zdecydowanie widać styl podobny do Miu Miu. Kolory niby od czapy, wzory, desenie, faktury, każda inna. Ale przecież o to chodzi tej jesieni. Wszystkie chwyty dozwolone. Ja zrobiłam to właśnie tak.
A co u internetowych influencerek z Instagrama? Zerknijcie na zdjęcie.
Powyżej widać wkradający się styl ballet core, który widziałam już w innych blogach. Otóż to! Baleriny z paskiem do wełnianych skarpet. Staje się to popularne, choć jeszcze 10 lat temu było obciachem.
A to ja:

Prawdziwy styl baletowy, tiulowa spódnica, cienkie pończochy i czarne baleriny.
Można jeszcze inaczej:

Baleriny z paseczkiem do luźnej wiskozowrej sukienki i czerwonych bawełnianych rajstop. W obecnej modzie wszystko dozwolone.

I te same baleriny również z bawełnianymi rajstopami. Tym razem granatowymi. I do tego marynarska spódnica w paski.

Takie wygodne balerinki można nosić nawet ze spodniami. Tutaj akurat granatowe dżinsy z szarymi sciągaczami na dole nogawek.
Kolorowe warstwy to trend, który pokochały gwiazdy
A co robią znane z mediów gwiazdy i celebrytki? Również szaleją z kolorami.
"W tym sezonie gwiazdy kochają kolor. Dowodem na to jest chociażby ultramodna Lara Gessler, która po Kopenhadze spacerowała w warstwowanym looku z akcentem czerwieni. Na sweter w najmodniejszym kolorze sezonu włożyła czarną sukienkę z dodatkiem koronki, a całość podkręciła niecodziennym beretem. Jak widać, kolorowe warstwy w bardziej stonowanym wydaniu też są możliwe."
Kolory i wastwy Lary Gessler prezentują się intrygująco. Widać w nich zarówno klasę i elegancję, jak i kolorystyczne szaleństwo.
fot. Launchmetrics, Kopenhaga
Odważna stylizacja Lary Gessler dała mi do myślenia. Nigdy nie próbowałam zakładać sukienki na sweter, ale chyba warto spróbować. Dlaczego by nie zaszaleć z warstwami? I z kolorami oczywiście!
Jak łączyć ze sobą kolory na jesień 2024?
Poznaliśmy wersję Miu Miu oraz Prady. Blog La Moda porównuje je ze sobą dochodząc do ciekawych wniosków.
"Jeżeli o łączenie kolorów chodzi, Miu Miu przedstawiło dwie szkoły. Jedna z nich jest bardziej ekscentryczna i odważna, a druga to nieco cichsza, ale wciąż ciekawa interpretacja trendu."
Jak to się mówi, w tym szaleństwie jest metoda. Dla mnie zarówno Miu Miu jak i Prada zasługują na brawa. Obie kolekcje są ciekawe i wyjątkowe, choć fasony i połączenia kolorystycznie różnią się od siebie. Rzeczywiście kolekcja Miu Miu jest bardziej zwariowana kolorystycznie, zaś Prada prezentuje bardziej klasykę, jednak Prada też wpisuje się w kolory tego sezonu.
Całkowity mix kolorów
Kolory to podstawa dzisiejszych trendów. Łączenie więcej niż 4 kolorów w jednej stylizacji wymaga odwagi. Jak się jednak okazuje dobrze zestawione kolory nie gryzą się ze sobą i można z nich stworzyć szałową stylówkę.
"W mocnym wydaniu trendu kolorowe warstwy na jesień 2024 to absolutny mix. Miu Miu połączyło nie jeden, nie dwa, a nawet nie trzy kolory, a stylizacjom daleko było do nudnych, czy monochromatycznych looków. Brand scalał bardzo charakterystyczne kolory jak żółć, pomarańcz, błękit i róż w jeden bardzo spójny zestaw, a połączenie barw na pierwszy rzut oka wydawać mogłoby KOLOROWE WARSTWY NA JESIEŃ. TREND DLA KOBIET, KTÓRE KOCHAJĄ ENERGETYCZNE STYLIZACJE"
"Jeżeli o łączenie kolorów chodzi, Miu Miu przedstawiło dwie szkoły. Jedna z nich jest bardziej ekscentryczna i odważna, a druga to nieco cichsza, ale wciąż ciekawa interpretacja trendu."
Miu Miu podchodzi do kolorów na 2 sposoby. Pierwszą z nich polegającą na łączeniu dużej ilości kolorów już poznaliśmy, a jaka jest ta druga szkoła prezentowana przez Miu Miu?
Monochromatyczna stylizacja z akcentem
"Propozycja numer dwa to stylizacje utrzymane w jednym tonie, do których dokładana była warstwa w postaci mocnego koloru. U Miu Miu były to brązowe kreacje z fokusem na zamsz, w których akcent kładziony był na zieleni i różu. To nieco bezpieczniejsza wersja trendu, może bardziej codzienne, ale taka, która dodaje blasku."Miu Miu proponuje drugą spokojniejszą metodę czyli monochromatyczną stylizację z jednym jaskrawym akcentem. Czyli wszystko brązowe i jeden jaskrawy ciuch. Też ciekawie.
fot. Launchmetrics, Miu Miu
Tutaj mamy brązową całość i akcent na zielone rajstopy. Fajnie, też tak lubię. Uwielbiam jaskrawe rajstopy, chętnie je noszę.
Launchmetrics / Partner Lamode
fot. Launchmetrics, Miu Miu
Tutaj mamy starszą modelkę. Szacun. Też mi się to podoba. Trzeba fajnie wyglądać w każdym wieku. Stylizacja również brązowa z różowym kołnierzem bluzki i żółtymi rękawiczkami. Przykłd, jak kolory wydostają się spod brązowej skorupy, widać, że nie chcą być pod nią uwięzione.


Kolejne 2 zdjęcia. Całość ciemny brąz, tylko spodnie jaśniejsze w obu stylizacjach. Modelka przentuje styl country boho używając frędzli. To też lubię.

Ja pobawiłam się podobnie.. Kolory jesieni, ziemiste, przypominające las w tle. Brązowa zamszowa kurtka i botki, zgniłozielona futrzana kamizelka, beżowe spodnie brydżesy. Tutaj akcentem jest żółta opaska. To jest jedyny mocny akcent przy stonowanej bazie. Stylizacja w sam raz do przebywania na łonie przyrody i nie tylko. Nadaje się zarówno do lasu cxy parku, jak i na miejskie ulice.
Tak właśnie wygląda moda jesieni 2024. W tym sezonie podstawą są kolorowe warstwy. Jest to obecnie panujący trend, który ja w pełni akceptuję i myślę, że świetnie się w nim odnajdę.
Pozdrawiam! Do zobaczenia w kolejnych postach!
Hipiska na kolejnej imprezie

Myślałam, że będę miała tremę mówiąc do mikrofonu, ale nawet łatwo poszło.

Zabawa i tańce także były wygodne i przyjemne w tej stylówce. Widać zwiewną kolorową spódnicę w kwiaty, luźną bluzkę z dzwonowatymi rękawami i wycięciami. Pleciona kolorowa torebka teź jedt wygodna i nie przeszkadza w tańcu. Kamizelka z frędzlami i hipisowskimi emblematami spina w całość stylizację.

Pierwsze zdjęcia zostały zrobione jeszcze przed imprezą. Całość tworzą: blond peruka, wianek z polnych kwiatów, ciemne okulary przeciwsłoneczne, luźna czarna bluzka z dzwonowymi rękawami, kamizelka z frędzlami i emblematami, kolorowa torebka, spódnica w kwiaty z falbaną, buty zamszowe typu kowbojki.

Zbliżenie na górną część garderoby. Widać wyraźnie emblematy na mojej kamizelce. Z jednej strony napis Peace i kwiatek z pacyfką w środku, a z drugiej kwiatek charakterystyczny bus marki Volksvagen zwany popularnie ogólkiem przez swoje zaokrąglone kształty.
I tym optymistycznym akcentem kończę kolejny post na blogu. Jak widać, te same style i tematy przwijają się często w różnych kontekstach i odsłonach.
Pozdrawiam tym optymistycznym akcentem na koniec lata! Buziaczki, pa, do następnego!
Moje urodziny 3.08.2024

Tak fajnie i swobodnie się czułam w tym stroju. To co lubię czyli wygoda i kolory. Granatowe spodnie, granatowe baleriny z paskiem zapinanym na rzep i czerwony t-shirt w białe margaretki.

Lubię ten t-shirt. Jest luźny, wygodny, dlatego pasuje do mojej sylwetki i ukrywa nadmiar kilogramów. Kupiłam go kiedyś w Tchibo. Nie pamiętam kiedy. Kilka lat na pewno i wciąż jest dobry, kolory nie wyblakły pomimo prania. Widać jego funkcjonalność i niezniszczalność.
Przypadkiem skorzystałam z okazji, że mieliśmy w samochodzie różowe futro pożyczone z teatralnej garderoby. Marzyłam o tym, by takie mieć. Postanowiłam przymierzyć i zrobić sobie w nim zdjęcie. Szalony pomysł. Ja w środku lata w futrze. Ale na chwilę założyć i to pod wieczór, gdy nie ma upału? Dlaczego nie?

I fajnie w nim wyszłam pozując przed Zamkiem Piastowskim. Poczułam się przez chwilę jak królowa.
Pozdrawiam! Buziaczki od hrabiny!
Róż i kwiaty. Czyli letnia elegancja

Do całości dodałam różowe tenisówki. Bluzka ma fason kopertowy, czyli dekolt w literę V i wiązany pasek z boku. Pod spód dopasowałam podkoszulkę z koronką w tym samym kolorze, co spódnica. Rękawy przu bluzce są wykończone gumką, dzięki czemu tworzą atrakcyjne bufki.

W tej pozycji widać marszczenia bluzki, która jest luźna. Optycznie wyrównują się proporcje sylwetki, a wszelkie niedoskonałości zostają zamaskowane.

Ujęcie z boku dodaje całej sylwetce lekkości optycznie ją wyszczuplając.

A teraz drugi profil i znów w tle zieleń i natura. Tutaj widać kokardę zawiązaną na zakładce bluzki. Tzw. fason kopertowy bluzki nadaje jej efekt lekkiej asymetrii na wysokości talii.

Tutaj asymetryczny fason bluzki jest najbardziej widoczny. Zakładka w talii i zebrany materiał zawiązany z boku w kokardę.
Pozdrawiam ze swojego różowego świata letnich kwiatów. Życzę wszystkim radości i pogody ducha. Aby letnie dni napełniały Was radością. Bądźcie kolorowi jak kwitnące kwiaty.
Moda festiwalowa trochę hipis trochę rock
Ja wybrałam się na letni koncert w luźnym stroju, adekwatnym do pogody i charakteru imprezy. W upalnie dni można odsłonić więcej ciała, poszaleć z detalami.
Oto moja wersja na letni koncert w plenerze:

Dominuje kolor czarny. Właściwie jest to monokolorystyczny total look. Ale czarny nie musi być też smutny, poważny czy żałobno-pogrzebowy. Tutaj stylówę ożywiają kolorowe liście marihuany na kapeluszu. Ekstrawagancji dodaje bluzka z wycięciami na rękawach.


Gdy stoję bokiem do obiektywu, wyraźniej widać wycięcie na ramieniu bluzki, która jest luźna i nieco hipisowska. Kapelusz to bardziej styl reggae, biorąc pod uwagę kolory.

I drugi profil, choć z tamtej strony torebka wygląda lepiej. Na tym zdjęciu czarna torebka i bluzka zlewają się ze sobą i wyglądam trochę jakbym miała wielki brzuch.
I znów zdjęcie z przodu, tylko w innej pozie, może kiedyś nauczę się pozować jak zawodowa modelka.
Stylizację widać wyraźnie w całości. Kapelusz, bluzka, spodenki-bermudy, czarne sandały i czarna torebka.

I selfie w kapeluszu na tle pięknych, białych kwiatów.
Kilka zdjęć występujących na koncertach artystów:

T-Love

Margaret

Pectus

Natalia Schroeder
Bawiłam się świetnie cały czerwcowy weekend we wspaniałej atmosferze. Impreza w sam raz na rozpoczęcie wakacji.
Pozdrawiam! Miłego oglądania!
Buddyjska harmonia i spokój
figurki Buddy, kwiatu lotosu,

słonie z podniesioną trąbą,

3 mądre małpy

oraz kolorową spiralą wprowadzającą w nastrój hipnozy.

Namalowałam kiedyś obraz medytującego Buddy na płótnie. Postanowiłam jednak wykorzystać go na odzieży. I tak kupiłam w Action papier do sublimacji, w sklepie chemicznym barwniki do tkanin. Najpierw zafarbowałam zwykły biały t-shirt począc go w wodzie z rozpuszczonymi w niej zproszkowanymi barwnikami. Zrobiłam efekt gradientu pastelowego różu, fioletu i błękitu. Po wysuszeniu postanowiłam dodać grafikę w podobnych kolorach i tak wybór padł na Buddę. Zrobiłam zdjęcie obrazu namalowanego wcześniej na płótnie, następnie wydrukowałam je na papierze sublimacyjnym. Poten przyszła kolej na wprasowanie grafiki na koszulkę. Prasowałam grafikę na koszulce zgodnie z instrukcją producenta. Gdy papier się przykleił do koszulki, zdjęłam z ostrożnie warstwę ochronną. Tak z białego t-shirta powstał kolorowy t-shirt z Buddą.

Oto mój dzisiejszy zestaw. Z jasnym swetrem w kolorze lila róż i granatowymi dżinsami wygląda spójnie i skromnie. Jest jednak przede wszystkim wygodnie. Taki niezobowiązujący styl pasuje na większość okazji. Nawet u najbardziej temperamentnych i dynamicznych osób wprowadzi trochę spokoju i relaksu.
Przypomniałam sobie, że mam więcej ubrań w stylu medytacji zen. Dorzucam kolejne fotki.




A odchodząc na chwilę od tematu t-shirtów, w kategorii mody zen wykorzystałam również spodnie haremki zwane też alladynkami. Noszę je bardzo często do różnych t-shirtów i w różnych sytuacjach, ponieważ są bardzo wygodne. Tu akurat założyłam je na wycieczkę do muzeum. Okazja chyba adekwatna, bo przez przypadek zwiedzaliśmy wtedy wystawę sztuki wschodu w Muzeum Narodowym we Wrocławiu.
Tutaj nawiązując do tematyki wschodu, wstawiłam w tle zdjęcie posągu medytującego Buddy.
Ja w kwiecie lotosu, również w tematyce buddyzmu i hinduizmu.
Do tematyki spokoju i medytacji pasuje może i pusta plaża o zachodzie słońca. Tutaj do bordowych haremek dodałam luźny t-shirt w tym samym kolorze. Wprowadza to harmonię i spokój, bez szaleństw kolorystycznych i wyszedł z tego kolejny total look.
Tutaj ten poprzedni t-shirt z mandalą i koralikami dopasowałam do allafynek.
A wiecie dlaczego spodnie alladynki mają krok na wysokości kolan i tyle materiału między nogawkami?
Wiąże się to zarówno ze względami kulturowymi oraz czysto praktycznymi. Spodnie tego typu noszone są w kulturze afrykańskiej i azjatyckiej kojarzonej z Bliskim Wschodem. W wielu krajach pomimo umowocześniania i proeuropejskości wciąż prowadzi się tradycyjny styl życia. W tradycyjnych domach krajów arabskich i orientalnych posiłki spożywa się siedząc na podłodze "po turecku" czyli ze skrzyżowanymi nogami. Wygodniej jest siedzieć w takiej pozycji, gdy nogawki są luźne, a między nimi znajduje się dużo miejsca na zgięcie i podkurczenie nóg w rozkroku.
Również w kulturze buddyzmu i hinduizmu czyli w krajach takich jak Indie, Bangladesz, Sri Lanka czy Tajlandia wiele czynności wykonuje się siedząc na podłodze lub na rozścielonych na ziemii matach czy poduszkach. W krajach buddyjskich również się medytuje, siedząc "po turecku" lub w pozycji "kwiat lotosu", tak jak prezentowane wcześniej posągi i figurki Buddy. Zdecydowanie łatwiej jest usiąść w takiej pozycji w alladynkach niż w zwykłych spodniach.
Tutaj prezentuję ułożenie nóg w "assanie drzewa". Tak, właśnie wielu yoginów nie tylko w Indiach, ale na całym świecie ćwiczy w takich spodniach. Spodnie te do yogi i medytacji nadają się idealnie.
Lato, plaża, indyjski t-shirt i arabskie alladynki. Przykład przenikania się i bliskości kultur. A żeby było ciekawiej, t-shirt kupiłam w Polsce, chyba w Kik, o ile pamiętam, a spodnie mama przywiozła mi z Grecji. Pewnie Grecy mają je od Turków.
Pozdrawiam Was serdecznie moi kochani, szukajcie nowych trendów i odkrywajcie siebie na nowo. Życzę Wam abyście również znaleźli harmonię z własnym ciałem i umysłem.
I znów niezwykłe rajstopy...
Dobra, żarty na bok. Rajstopy mają dla mnie znaczenie ze względów technicznych i estetycznych. Chodzi o to, by były wygodne i ładne. My kobiety chodząc w sukienkach i spódnicach pokazujemy nogi. To jest ta część ciała, która wtedy przyciąga uwagę, zwłaszcza mężczyzn. A pomijając ten aspekt, ja sama lubię, jak moje nogi ładnie wyglądają. Dobrze się czuję, kiedy wyglądam dobrze.
Dlaczego mam na blogu katalog o nazwie "niezwykłe rajstopy"? Bo niemal wszystkie, które posiadam są wyjątkowe. Ot poprostu, od pewnego czasu nie kupuję zwykłych tanich za 5 zł, bo się nie opłaca. To co najtańsze często jest kiepskiej jakości. Założę 2 razy i się zniszczą, więc muszę wtedy kupić kolejne. Więc ostatecznie wydam więcej niż gdybym kupiła drożsże i lepsze.
No to przeszłam od wątku estetycznego do ekonomicznego, ale do rzeczy, bo nie to jest celem tego posta. Na fajne rajstopy trafiałam zazwyczaj przypadkiem, gdy poszukiwałam czegoś innego albo reklama mi się wyświetliła w internecie. Jak już wiecie, interesuje mnie to, co wygląda ciekawie np. kolory, wzory, materiały, faktury. Mam wiele kolorowych i wzorzystych rajstop, nie powiem ile, bo sama nie wiem 😄 nie liczyłam😁... Lubię wyglądać kolorowo.


Ale nie tylko same kolory mnie interesują. Niektóre rajstopy wyglądają zwyczajnie, ale są niezwykłe. Tutaj chodzi o materiał, z jakiego są wykonane i jego trwałość. I tak też prezentowałam czarne na zimę. Pamiętacie "oszukane rajstopy"? Są grube, a wyglądają jak cienkie, a podszewka udaje ludzką skórę.


Teraz mamy lato, ale w tym tygodniu mamy ochłodzenie, często pada deszcz i z upałów wróciliśmy do temperatur 14-20 °C. Nie jest jednak zima, aby zakładać grube rajstopy. Postawiłam zatem na cienkie czarne 20 den. Te firmy Gabriella są mocne i trwałe. Nie bez powodu na opakowaniu jest napisane "nielecące oczka". I faktycznie, to wcale nie ściema! Mam je na sobie od rana i nic mi się nie rozpruło. Pozatym są bardzo rozciągliwe, aż trudne do uwierzenia! Ważę ok. 90 kg, a więc mam nadwagę, wzrost przeciętny ok. 170 cm, w biodrach mam jakieś 116, może 118 cm. Normalnie noszę rozmiar 5, czasem wbijam się w 4, ale zazwyczaj mnie wtedy cisną i jest trochę niewygodnie. Te, które teraz prezentuję są właśnie w rozmiarze 4, bo z tej serii nie było większych. Zmieściłam się w nie bez problemu! I nie uciskają! Są bardzo rozciągliwe. Dopasowują się do sylwetki. Są tak wygodne, że prawie ich nie czuję. Zaskoczyły mnie więc pozytywnie.
Tak wygląda opakowanie:

Powyżej widać wypunktowane cechy zamieszczone przez producenta i to się zgadza. Sama przestowałam. Są wytrzymałe, elastyczne, dopasowane i mają zwartą strukturę.
Zrobiłam sobie w nich zdjęcia.


Najpierw w domu przed wyjściem do pracy czyli bez butów. Można zauważyć, że mają wzmocnienia na palcach.


2 kolejne zdjęcia zrobiłam już w pracy w butach i przy sztucznym oświetleniu, ale też fajnie rajstopy prezentują się na nogach.

Zrobiłam też zdjęcie całej stylizacji czyli razem z butami i sukienką. Całość wygląda dość klasycznie, a takie rajdtopy mają formalny charakter, nadają się więc na każdą okazję np. do pracy.
Chcecie wyglądać elegancko i bez wpadek? Szukajcie w sklepach rajstop do zadań specjalnych!
Being normal is boring
I znalazłam coś takiego. Napis: "Being normal is boring" bardzo mi się spodobał. Uznałam, że pasuje do mnie i do mojego charakteru.

Wydrukowałam grafiki na papierze transferowym i naprasowałam na t-shirty. Uważam, że jestem to fajny sposób na wyrażenie siebie porzez styl.

Niby zwykły bawełniany żółty t-shirt z długim rękawem, a jedna grafika może nadać mu wyjątkowego charakteru. Tutaj interpretować grafikę możemy różne. Jest laska z różowymi włosami, która nie chce być normalna, bo "bycie normalną jest nudne" tł. dosłownie "being normal is boring". Ja też uważam, że coś co jest zwyczajne, proste, codzienne, jest nudne. Wolę być szalona, postrzelona, zakręcona, surrealistyczna? Różnie można to określić. Wyjdźmy czasem poza schemat normalnej codzienności! Możemy dostrzec to, czego niedostrzegamy!

Tu wyglądam trochę jak wielkanocny kurczaczek. Na żółtą bluzkę z szaloną grafiką narzucony futerkowaty sweter w tym samym kolorze.

Wtedy akurat było zimno, bo założyłam jeszcze na nogi puchate śniegowce i spodnie z futerkową podszewką. Ale musztardowy ciemny odcień żółtego pasuje do wielu zestawień kolorystycznych np. lazurowego niebieskiego i uniwersalnej czerni.

Trochę babciowate to zdjęcie??😄 Włochaty sweter, dywan i fotel wiklinowy. Ale nie siedzę w tym fotelu, więc chyba nie przypominam babuni?

A oto inny zestaw gragik z tej serii. Tutaj z kolei mamy na różowej bluzce panią z niebieskimi włosami, która nie lubi być normalna. Poza "Panią Nienormalną" są jeszcze 2 równie ciekawe grafiki: hipisowski gest wolności pokoju i zwycięstwa i nogi w młodzieżowych trampkach.


Wrzuć na luz!

Jeśli mamy do tego ładną dłuższą tunikę w kwiatowy deseń, to już tonuje nam i trochę ugrzecznia stylizację. Jakby nie było, jesteśmy w pracy! Nie ma więc co szarżować z drapieżnym stylem. Jeden element z pazurem wystarczy. Do charakternych niesfornych legginsów można założyć elegancką tunikę i grzeczny, skromny, formalny czarny sweterek.
Patrząc z przodu, bo zaczęliśmy jakoś od dupy strony 🤣, już nawet bez sweterka stylizacja wygląda na spokojną i stonowaną. Dzieje się tak za sprawą doboru kolorów. Kolory tuniki i legginsów są takie same, choć desenie różne. Jeśli powiększymy zdjęcie, zobaczymy, że pezy dekolcie tuniki, na tej czarnej obszywce są błyszczące dżety. Razem z legginsami imitującymi podarte dżinsy daje to punk rockową stylizację z pazurem. Bynajmniej nie ma w niej nic nieprzyzwoitego i niestosownego.
Wersja z narzuconym sweterkiem tonizuje całość. Ma też o wiele prostszą funkcję. Wyszczupla sylwetkę. Zestaw legginsy tunika sweterek nadaje się na większość okazji. Czy to do pracy, na spacer, do kina, na zakupy, na rodzinny obiadek, może nawet do cioci na imieniny, pod warunkiem, że nie mamy konserwatywnej bardzo tradycyjnej cioci. 😄😄😁 Pożartować zawsze można.
Te legginsy to tylko jedna z wersji, jakie posiadam w swojej kolekcji. Mam kilka kolorów "legginsowych dżinsów" lub jak kto woli "dżinsowych legginsów". Trend ten jest w modzie od wielu lat. Ja szukałam kiedyś w internecie po prostu zielonych legginsów i trafiłam na Amazone takie jak namalowane dziury na dżinsach. Kupiłam od razu 3 kolory: szmaragdowe, fuksja i szaroczarne. Teraz mi się przydały do kolejnej stylizacji. Inne kolory z tej serii też zamieściłam już na blogu. Zdjęvia wszystkich moich kolekcji są w zakładce Galeria.
Życzę miłego oglądania.
Majówkowy color blocking

Znów miałam okazję założyć dziurawe rajstopy Gatta Colorevolution. Do ciemnoróżowych mokasyn pasowały idealnie. Tiulowa ciulowa spódnica w kolorze ciemnej fuksji, malowany t-shirt w podobnym odcieniu. Niech żyje róż!

Color blocking bazuje u mnie na dwóch kolorach. Ciemna fuksja i ciemny turkus. Ten drugi występuje na rajstopach i sweterku. Stylizacja dobrana została na zasadzie kontrastu. Sylwetka podzielona jest poziomymi blokami kolorów. I tak od góry mamy na przemienian fuksję i turkus.

Do całości postanowiłam dodać również nieco frywolną, dziewczęcą letnią fryzurę. Warkacz zaczynający się na czubku głowy daje wrażenie lekkości i młodzieńczości.

Nawet buty nie przytłaczają całości sylwetki, choć są na grubej platformie, z ozdobnymi metalowymi kulkami. Myślę, że zadziałał tutaj fason butów i spódnicy. Proporcje sylwetki się wyrównały. Buty paradoksalnie wysmuklają nogi i całą dolną część ciała. Dzieje się tak za sprawą odpowiednio wyprofilowanej podeszwy i noska. Spódnica rozkloszowana z warstwami luźnych falban maskuje szerokie biodra i dodaje sylwetce lekkości.

Nawet samo rozpięcie swetra może zmienić stylizację. Część zdjęć z tej sesji jest rozpiętym swetrem, a część z zapiętym. Tworzy to 2 rodzaje tej samej stylizacji.


Wszystkiego można się łatwo nauczyć, fotografowania, pozowania. Widać tu, jak można optycznie modelować sylwetkę. Ustawienie nóg wpływa na to, czy wydają się szczuplejsze i lżejsze. Zapięcie ciemnoturkusowego swetra wyszczupla talię, ładnie kontrastując z fuksjowymi falbanami.

Czasem wystarczy wykorzystać naturalne światło, zwłaszcza, jeśli zdjęcia robimy w dzień. Tutaj częściowo drzewo rzuca cień na sylwetkę. Jestem ustawiona bokiem do światła. Z jednej strony oświetla mnie słońce, z drugiej zaś osłania mnie drzewo.
Pomimo, iż sweter jest na tym zdjęciu rozpięty, talia nie jest wyraźnie szersza. Luźny t-shirt z wiskozy z wszytą pionowo koronką na środku nie powoduje uwypuklenia talii.
Warto pokombinować przeglądając się w lustrze a potem robiąc zdjęcia.

Ewa Farna podczas spotkania z fanami. Jej uśmiechnięta mina dodaje uroku. Piosenkarka nie należy do najszczuplejszych, co nie jest bynajmniej wadą. Zaimponowała mi piosenką "Ciało" i tym, co powiedziała na scenie na temat samoakceptacji. Myślę, że dałoby to do myślenia wielu pustym anorektyczkom. Nie trzeba być chudą jak szkielet, by być piękną.

Ewa na scenie w crop topie i na biało. Biały wcale nie pogrubia, a luźne spodnie wydłużają sylwetkę. Wygląda to fajnie nawet z crop topem, który odsłania brzuch. Tak trzymać Ewcia! Jesteś gwiazdą nie tylko muzyki, ale też mody! I zawsze fajnie wyglądasz na scenie.
Kolejne stylizacje total look
Oto kilka moich fotek zrobionych niedawno.

Total look w kolorze morskim, nieco ciemniejszym wariantem turkusowego. Jest to głęboka barwa oscylująca między niebieskim a zielonym. Są tu różne faktury i odcienie. Sztruksowa spódnica w ciemnym morskim kolorze, jest na niej kwiatowy wzór o ton jaśniejszy, dzięki czemu jest wyraźnie widoczny. Dżinsowa katana jest w odcieniu kwiatów na spódnicy. O kilka tonów jaśniejsza jest bluzka, bardziej przypominająca ciemny turkus. Jest na niej wzór w drobne czerwone kwiaty, który trochę przełamuje i ożywia monochromatyczną stylizację. Do całości dodałam rajstopy również w kolorze morskim, na opakowaniu producent napisał Ocean, więc nazwa mówi sama za siebie.

Tutaj zdjęłam katanę, żeby uwidocznić kolor bluzki, która jest wyraźnie jaśniejsza niż spódnica. Jest to zabieg celowy, gdyż kolorem również można modelować sylwetkę. Dla osób, które mają figurę typu gruszka, tak jak ja, pozwala to optycznie zmniejszyć biodra. Dlatego od pasa w dół najlepiej założyć ciemniejszy kolor. Bluzka może być jaśniejsza, dzięki temu wyrównują się proporcje pomiędzy ramionami, a biodrami. Bluzka jest luźna i długa, dlatego włożyłam ją do spódnicy. Lekko podwinęłam bluzkę marszcząc ją w talii, co również optycznie redukuje wystający brzuch. Jest to znana metoda odwracająca uwagę i optycznie odejmująca nam kilogramów. Warto założyć coś o rozmiar za duże, bo wtedy można wyglądać szczuplej.

Tutaj widać moje rajstopy dopasowane do koloru spódnicy. Do tej części garderoby również przywiązuję wagę budując total look. Są kobiety, które uznają tylko dwa podstawowe kolory rajstop: czarne i beżowe. Ja lubię mieć kolorowe nogi, dlatego mam mnóstwo rajstop w różnych kolorach i wzorach.
Kolejne total looki również pieczołowicie dobierałam, aby stylizacje nie były nudne. Zawsze warto pokombinować, żeby ukryć mankamenty, a uwidocznić zalety. Czasem nie trzeba nawet stosować skomplikowanych metod, by wyglądać jak kobieta z klasą.

Tutaj w roli głównej mój ukochany fiolet. Uwielbiam ten kolor. Pisałam już wcześniej, że jest on w modzie i kulturze kojarzony z luksusem, bogactwem i wyrafinowanym gustem. Ja lubię go tak po prostu. Nie zamierzam na siłę starać się wyglądać luksusowo. Bogactwo i chwalenie się nim nie jest moim celem w życiu. Po prostu lubię odcienie fioletu, dobrze się w nich czuję, bo pasują na wiele okazji i są uniwersalne.

Tutaj dominuje ciemny odcień fioletu. Bluzka, sweterek i spódnica są w tym samym odcieniu. Nawet rajstopy swoim zwyczajem postanowiłam dobrać w niemal identycznym kolorze.
A propos rajstop, kojarzycie tutaj pewien myk? Z daleka wyglądają jak sznurowane gorsetowo wysokie buty. Przywodzi to na myśl burleskę, może trochę stylu gotyckiego, dla niektórych styl tetro kojarzony z damami ze szlacheckich domów z XIX w.
Patrzycie na zdjęcie i co widzicie? Buty? Pończochy sznurowane jak w burlesce? A tak naprawdę to rajstopy upolowane przypadkiem na eBay.

Rajstopy są bawełniane, a sznurowadła namalowane. Coraz więcej można znaleźć takich perełek. Rastopy imitujące pończochy są ostatnio popularne, jednak najczęściej są one ze zwykłego czarnego poliamidu. Ja szukam czegoś innego. Nie ograniczam się do czerni, jak większość lasek. Zawsze stawiam na kolor jako mój znak rozpoznawczy.

Kolejny lubiany przez mnie kolor. W mojej szafie nie może zabraknąć różowego. Nie wyobrażam sobie siebie bez stylizacji w tych kolorach. Tutaj widać, jak bawię się odcieniami stopniując odcienie, temperaturę czy nasycenie barw. Postawiłam tutaj na zimne odcienie różu, by zachować konsekwencję i spójność stylizacji.

Układ światła na zdjęciu pomaga wydobyć z niego autentyczność koloru. Widać tutaj różne odcienie różu. Buty są w odcieniu pudrowego bladego różu. Rajstopy z kolei są liliowe, również w jasnej wersji tego koloru, jak dla mnie nie gryzą się z butami. Spódnica ma odcień jasnej, niedojrzałej wiśni, może też przypominać kwiat magnolii. Dla niektórych to może być bardziej zimna róża czy zimna fuksja. Interpretacja może być dla każdego inna. Bluzka to nieco ciemnejszy pudrowy róż, coś pomiędzy jasną magnolią lub lila róż. Żakiet na wierzchu z kolei jest w tak zwanym brudnym różu. Brudny róż oznacza złamanie go domieszką czerni lub szarości. Jeśli malując obraz do różowej farby dodamy trochę czarnego, uzyskamy właśnie taki odcień.
Kolejna moja stylizacja total look to beż. Beżowy jest obecnie popularny i uważany za uniwersalny kolor pasujący fo wszystkiego i na każdą okazję.


Tutaj widać całość stroju, łącznie z butami. Widać, że spodnie mają przylegające zwężające się na dole nogawki. Buty też dobrałam pod kolor. Są z jasnobrązowego zamszu. Ten kolor świetnie pasuje do beżu.

Wersja z rozpiętą marynarką. Jest bardziej luźno, w przenośni i dosłownie. Luźno opadająca rozpięta marynarka daje wrażenie lekkości i wyszczupla sylwetkę. W przenośni zaś jest to niezobowiązujący luz na nieformalne sytuacje, gdzie nie wszystko musi być "dopięte ns ostatni guzik".

Wersja plenerowa kojarząca się z panującą akurat wiosną. Zieleń przyrody tworzy harmonię z beżowymi ubraniami w tzw. barwach ziemii.

I tutaj piaszczysta droga przez las. Jasnobrązowe botki i obcisłe brydżesy wyglądają jakbym wybieła się do stadniny na konną przejażdżkę. Choć nie uprawiam jeździectwa, myślę że taku strój na łonie przyrody jest adekwatny i jak najbardziek na miejscu, szczególnie o tej porze roku.

Pozostając w temacie przyrody i wiosennych zmian pogody prezentuję wersję na chłodniejszu dzień. Na wierz zakładam zamszową jasnobrązową ramoneskę. Jest ona z tego samego materiału i w tym samym kolorze, co buty. Kojarzy się trochę z kowbojami na dzikim zachodzie? Może poniekąd. Gdyby miała jeszcze frendzle, to mógłby być już styl country.

A to wersja z rozpiętą kurtką. Zdjęcie robione trochę w ustawieniu bokiem także wyszczupla sylwetkę. Styl contry w parku. Dlaczego nie?

Tak wygląda całość z przodu. Kolor stylizacji harmonizuje z kwitnącymi na biało drzewami i pasuje do pory roku. Styl country i wiosna w parku.
A teraz pójdźmy w drugą stronę. Przemieśćmy się do pomieszczeń, w cieplejsze miejsca, wtedy kurtkę i marynarkę możemy zdjąć i już mamy inną stylizację.

Fason i krój beżowej bluzki pasuje do fasonu beżowych spodni. Odcienie beżu się różnią. Bluzka jest nieco cieplejsza, zapewne z dodatkiem żółtego barwnika, spodnie to chłodniejszy beż wpadający w szarość.


Na każdym tle kolor ubrań może wyglądać inaczej. Jak widać podobny kolor podłogi nie powoduje, że spodnie na jej tle giną. Są nadal dobrze widoczne i dobrze wypadają na zdjęciach. Bluzka na zielonym i czerwonym tle również może inaczej ukazywać sylwetkę, fason, kolor.
Długi ten artykuł, ale temat chyba wyczerpałam. Podsumujmy dziś omówiłam 4 total looki: morski, fioletowy, różowy, beżowy. Wnioski: baw się wzorami, graj fakturami materiału i jego odcieniami. Nawet 4 czy 5 odcieni koloru nie musi być kiczowate. Niektórzy styliści uważają, że kolory czy odcienie powinny być maksymalnie 3. Ja tak nie uważam. Może ich być więcej, tylko najlepiej być konsekwentnym stosując jakiś klucz np. tylko zimne odcienie lub tylko ciepłe. Ciemniejsza baza, jaśniejsze dodatki lub odwrotnie. Spróbujcie. Może zupełnie przypadkiem stworzycie swój styl i zrobić furorę wśród znajomych?
Żegnam się z Wami i pozdrawiam bardzo gorąco. Życzę miłego czytania i do zobaczenia wkrótce!
Color blocking czy total look?
Dziś postawiłam na odcienie niebieskiego z dodatkiem czarnego.

Kolory na bluzie i rajstopach powtarzają się. Jest to przeplatanka błękitnego, lazurowego i czarnego. Różnią się natomiasy wzory. Na bluzie jest kratka, natomiast na rajstopach romby. Całości dopełniają granatowa spódnica tuba i lazurowe botki.

Na tym zdjęciu z kolei widać bardziej górme części garderoby. Widać, że spod rozsuniętej bluzy (żakietu) wystaje jasna błękitna koszula. Różne odcienie niebieskiego i czarnego przeplatają się tworząc ciekawą całość.

I raz jeszcze rajstopy, w bliskim ujęciu całych nóg. Tutaj wyraźnie widać, że romby są w czterech kolorach. Sąto trzy odcienie niebieskiego i czarny. W komplecie z granatową bawełnianą pikowaną spódnicą i puchowymi lazurowymi botkami tworzą zgraną całość.
No i teraz zasadnicze pytanie. Czy to color blocking czy total look? Ja myślę, że bardziej color blocking. Decudująca jest obecność koloru czarnego wśród odcieni niebieskiego. Poza tym odcienie niebieskiego również ze sobą kontrastują, ponieważ bardzo jasne zestawione są z ciemnymi. Gdyby były to dwa zbliżone do siebie odcienienie niebieskiego, można by było mówić o total looku. Tutaj jednak kontrasty przybliżają stylizację do color blocking.
Pozdrawiam. Trzymajcie się! Eksperynmentujcie! Życzę miłego czytania i oglądania. Pa!
Total look formalnie i niezobowiązujący luz
Co oznacza określenie „total look”? Total look polega na stylizacji jednokolorowej lub złożonej z ubrań uszytych z tej samej tkaniny o tej samej barwie.

Total look to szybki sposób na skompletowanie formalnej stylizacji, dzięki której wyróżnimy się z tłumu. Budowanie monochromatycznych stylizacji nie jest zarezerwowane tylko na specjalne okazje. Można założyć je do biura, budować stylówki na nieformalne spotkania i wieczorne wyjścia.

Total look często kojarzy się ze stylizacją w jednym kolorze, jednak nie musi dotyczyć tylko kolorów. Jest to kompletny zestaw ubrań, dodatków i butów, mówiąc z jednego stylu. Można więc mówić o total looku bazującym na wzorze w kratkę, dżinsowym, czy też z jakimś motywem przewodnim np. folkowym. Jednak tutaj opiszę jego najprostszą wersję, czyli total look w jednym kolorze. Nie chodzi jedynie o założenie ubrań i dodatków o dokładnie tej samej barwie – taka stylizacja mogłaby co najwyżej wywołać wrażenie kiczu i bałaganu.

Wiele odcieni jednego koloru
Najważniejsza zasada, dzięki której total look w jednym kolorze wygląda modnie i stylowo, to umiejętne operowanie różnymi odcieniami jednej barwy. Tak zbudowana stylizacja nie będzie wyglądać kiczowato i tandetnie. Odcieni także nie powinno być zbyt wiele. Stylowy total look da się zbudować już nawet z trzech wariantów jednej barwy, które będą się ładnie ze sobą komponować.

Budując stylizację, warto wykorzystać jeden odcień jako ten główny (może to być ubranie, które stanowi podstawę całego zestawu lub zajmuje największą powierzchnię). Następnie dokładamy do niego buty i dodatki w innym odcieniu (jaśniejszym, bądź ciemniejszym).
Warto mieszać faktury
Strój w jednym kolorze nie musi być nudny i przewidywalny. Nawet ten sam kolor na różnych materiałach będzie wyglądał inaczej. Jest to jeden z kluczy do sukcesu w przypadku stylówek tonalnych, czyli tych o jednej barwie. Można to zrobić bardzo prosto. Wystarczy, że w jednym zestawie pojawią się ubrania matowe i lśniące, o gładkiej i chropowatej powierzchni. Zauważ, jak odbija się od nich światło!
Wykorzystaj akcesoria
Stylizacja nigdy będzie nudna, jeśli dodamy do niej akcesoria. Szale, chusty, rękawiczki, czapki, paski i biżuteria na pewno sprawdzą się w zestawach typu total look opartych na jednym kolorze. Dodatki w kontrastowym kolorze przełamią całość, wprowadzą ciekawy element, ożywią cały strój. W monochromatycznej stylizacji warto postawić na dodatki w zupełnie innym kolorze, najlepiej kontrastowym.

Zastosujmy warstwy
Stylizacje tonalne typu total look wyglądają świetnie, gdy tylko zastosujemy różne warstwy i długości ubrań. W takim stroju wszystko ożywia się, a kolory przenikają się, tworząc ciekawe połączenia. Nawet jeśli zastosujesz jeden odcień, ale postawisz na różne długości i faktury, stylizacja będzie przyciągać uwagę.
Wzory także w total look
Stylizacja utrzymana w jednym kolorze nabierze dynamiki i stanie się mniej oczywista, jeśli wprowadzimy do niej wzory np. kraciasty szalik, sukienkę w kwiatowy wzór, materiałową torebkę w pepitkę. Takie zastosowania dodadzą stylizacji charakteru i przełamią jednokolorową paletę, która w tym przypadku jest podstawą całej stylówki. Jest to skuteczny sposób, by na pozór przewidywalny zestaw z jednym głównym kolorem wprowadził trochę energii.

Budując stylizacje na bazie total look, musimy wziąć pod uwagę różne odcienie jednego koloru, nie zapominając o tym, co wprowadza do stroju styl i wyrazisty charakter. Są to akcesoria, wzory i faktury. Dobrą robotę zrobi też umiejętna zabawa warstwami i długością ubrań. TakA stylizacjach napewno nie będzie nudna.

Najważniejszą zasadą jest trzymanie się maksymalnie trzech odcieni w ramach jednego koloru – w ten sposób powstaje harmonijna stylizacja. Ten sam odcień wygląda równie zachwycająco na różnych materiałach – skórze, denimie, satynie, tiulu, dzianinie… Jest wiele możliwości w całej garderobie. Próbuj zestawiać matowe z lakierowanymi, gładkie z pikowanymi, itp. Total look możesz też stworzyć na bazie jednego wzoru.
Ubieranie się w jednym kolorze lub wzorze nie jest bynajmniej pójściem na modową łatwiznę. Nie jest tak łatwo stworzyć przemyślaną stylizację typu total look. Ważna jest tu także umiejętność doboru odpowiednich dodatków, by nie zaburzyć równowagi stroju.
Total look w wykonaniu gwiazd
Total look, choć znany od dawna, ciągle modny. Każdy, kto go zastosuje, przyciąga wzrok innych. Chętnie wykorzystują go także gwiazdy, w tym Małgorzata Rozenek-Majdan, Katarzyna Cichopek czy Julia Wieniawa. Dodaje elegancji i jednocześnie jest bardzo praktyczny. Jak wygląda total look w wydaniu gwiazd?
Celebrytki w total look
Gwiazdy, w tym także te ze świata show–biznesu, stosują total look bardzo często. Wykorzystuje je m.in. Julia Wieniawa, która na Elle Style Awards założyła skórzaną ramoneskę i spódnicę, dopasowując do tego masywne botki na obcasie. Aktorka odważnie pokazała dekolt, na uwagę zasługuje też jej fryzura.

Czarny total look jest bardzo lubiany przez celebrytki. W ostatnim czasie użyła go Małgorzata Rozenek–Majdan. Do czarnych rajstop dobrała czarne buty na obcasie, co optycznie wydłuża jej nogi. Górną część stylizacji stanowi z kolei czarny żakiet z koronką na wysokości pasa i zestawiony z krótką spódniczką.

Innym razem gwiazda została sfotografowana na ulicy w casualowym total looku. Małgorzata Rozenek–Majdan pojawiła się wówczas w jasnych odcieniach szarości, T–shircie, jeansach, długim kardiganie, adidasach i z niewielką torebką.

Daria Zawiałow na festiwal Fryderyki pojawiła się w czarnej stylizacji, składającej się z topu i krótkich spodenek, a na wierzchu koronki.

Katarzyna Pakosińska do zdjęć z promocji komediowego show „Kto się śmieje ostatni” pozowała w pastelowej zieleni w postaci garnituru i bluzki w tym samym kolorze. Całość dopełnia duży różowy kwiat na marynarce.

Katarzyna Cichopek często stosuje stylizacje monochromatyczne. Opublikowała post na Instagramie, gdzie umieściła zdjęcia w dwóch stylizacjach. Obie były w stylu total look : pierwszą stanowi jeansowy kombinezon, a drugą – spodnie i bluza o takim samym wzorze. Aktorka często pozuje w garniturach o jednolitym kolorze lub wzorze, jak widać na poniższym zdjęciu.


Powyższe zdjęcie ukazuje Cichopek w dżinsowym kombinezonie. Jest to wersja szczególnie polecana w sezonie letnim, ponieważ ma krótki rękaw i głęboki dekolt.
Tak oto wygląda total look w świecie show biznesu. Gwiazdy wiedzą, jak wyglądać atrakcyjnie, dlatego można brać z nich przykład i się nimi inspirować.
Ja również zainspirowałam się stylizacjami z internetu. Oto mój dżinsowy total look:
Dżinsowa katana, dżinsowa spódnica, a pozostałe elementy z innych materiałów o wyglądzie dżinsu. Bluzka z lyocelu, rajstopy z mieszanki poliamidu, poliestru i elastanu. Wszystko denimowe, to co nie jest dżinsowe imituje go znakomicie dzięki barwie i fakturze tkaniny.

Tutaj ten sam zestaw w bliższym ujęciu. Przy nieco innym oświetleniu, kolory wyglądają trochę inaczej. Sztuka robienia zdjęć, to też operowanie światłem, ale szczegóły zostawmy zawodowym fotografom. Ja postanowiłam skupić się na stylizacjach.

Kolejne moje niezwykłe rajstopy upolowane na wyprzedaży w hipermarkecie. Jak na chińską produkcję, całkiem trwały, dobrze rozciągający się materiał. Uznałam, że skoro jest w kolorze dżinsu, to dopasuję je do mojego total looku.



Karmelowo-wielbłądzi total look w odcieniach beżu. Dzianinowa sukienka, poliestrowy błyszczący żakiet, akrylowe rajstopy w kolorze camelo i karmelowe zamszowe botki.

Inna wersja beżowego total looku. Bawełniana koszula, na niej narzutka z wiskozy, dżinsowe beżowe spodnie typu rurki, karmelowe zamszowe botki.
A to koralowy total look:

Bawełniana koszula i spódnica, narzutka z mieszabki bawełny i wiskozy, akrylowe, o odcień ciemniejsze rajstopy.


Prezentowałam we wcześniejszych wpisach total look w ametystowym fiolecie. To również przykład doboru warstw i faktur materiałów urozmaicających monochromatyczność stylizacji.
Jak widać, total look można zbudować ze wszystkiego i w różnych wariantach.
Pozdrawiam serdecznie, do następnego razu.
Buziaczki pa!
Tiulowe spódnice
Motyw bajkowych księżniczek
Któraż z nas nie lubi wyglądać jak księżniczka? Z tym w większości małym dziewczynkom kojarzy się tiulowa sukienka lub spódnica. W popularnych bajkach i filmach królowe i księżniczki mają takie wytworne kreacje.Elza z Krainy Lodu
Fiona
Królowa Kier i Alicja w Krainie Czarów

Królewna Śnieżka

Specjalne okazje
Kiedyś szyto z tego materiału białe sukienki do komunii, teraz chyba zastąpiono go jakimś skromniejszym. Jednak suknie ślubne chyba wciąż zdobione są tiulem, te droższe i bardziej luksusowe mają też długie treny. Welony ślubne chyba cały czas robi się z tiulu. Nie jestem na bieżąco, bo w ostatnim czasie nie byłam na żadnym ślubie.
Tiul w filmach, serialach i popkulturze
Trendy często zaskakują i bywa, że powracają do nas jak bumerang. Jeszcze niedawno tiul noszony był raczej na eleganckie wyjścia i wystawne przyjęcia oraz kojarzył się z księżniczkowym sposobem noszenia się. Obecnie wracamy do niego na co dzień, co jak najbardziej wpisuje się w trendy. Szlaki tego stylu przetarła serialowa Carrie Bradshaw, która na randki wybierała właśnie stylizacje z tiulem w roli głównej. Wielu z Was kojarzy komplet z różowym topem i białą spódniczką mini, w którym zadebiutowała w serialu jako niezależna dziennikarka.
Tiul w kreacjach celebrytek
Wiele gwiazd dumnie prezentuje tiulowe kreacje na festiwalach filmowych czyli tzw. czerwonym dywanie, na bankietach, imprezach, balach czy sesjach zdjęciowych na ściance. Noszą go zarówno aktorki, piosenkarki, modelki, nawet pisarki, malarki czy inne artystki. Świadczy to o popularności i znaczeniu tego materiału jako oznaki bogactwa, prestiżu, luksusu. Jest to też znaczące, by dodać sobie kobiecości, romantyzmu, seksapilu. Oto, jak prezentują się w nim celebrytki:

Paris Hilton

Barbara Kurdej-Szatan

Edyta Herbuś

Anna Mucha

Tiul na wybiegach
Tiulowe sukienki przeżywają wielki come back w tym sezonie. To stylówki niezwykle kobiece, subtelne oraz romantyczne. Pasują na wiele okazji, w zależności od tego, jak je wystylizujemy. Możliwość kształtowania sprawia, że jest on popularny w różnych dziedzinach mody. Bez względu na to, czy nosimy go w sukniach wieczorowych, codziennych stylizacjach czy jako dodatki, tiul dodaje uroku i elegancji.

Czy tiul jest modny? Odpowiedź brzmi tak, i jest to materiał, który z pewnością będzie obecny w modzie jeszcze przez wiele lat.

Tiulowe spódnice
Kojarzą się z baletem, zwiewnością i delikatnością. Tiulowe spódnice – bo właśnie o nich mowa, są jednym z najmodniejszych trendów sezonu.

Tiul jest niezwykle cienkim i delikatnym materiałem. Dawniej wykorzystywano go głównie jako halki pod spódnice i sukienki. Jego liczne warstwy dodawały objętości kreacjom. Od kilku sezonów tiul przeżywa swój renesans. Spódnice, wykonane z tego materiału cieszą się niezwykłą popularnością nie tylko wśród gwiazd. Projektanci coraz chętniej sięgają po ten materiał, tworząc niezwykłe, pełne lekkości i uroku kreacje.

Tiulowy rąbek u spódnicy nie jest już tylko atrybutem baletnicy. Ten lekki materiał pojawia się nie tylko w baletach, ale również na czerwonym dywanie, modowych wybiegach czy ulicach miast.

Spódnice wykonane z tej tkaniny mają różną długość, choć najpopularniejsze są te do połowy łydki. Im więcej warstw tiulu, tym lepszy będzie efekt. Królują zarówno pastele jak i odcienie szarości oraz mocne i wyraziste kolory.
Ja chętnie noszę tiulowe spódnice. Czuję się w nich kobieco i atrakcyjnie. Zakładam je od święta jak na codzień. Na imprezy, do kina, teatru, na spacer, nawet do pracy. Latem do sandałów, wiosną z balerinami, zimą dobrze prezentują się do botków i kozaków.
Można łączyć je z t-shirtami, bluzkami, topami, swetrami, nawet sportowymi bluzami. Kupiłam kilka kolorów i fasonów. Każda z nich ma swój niepowtarzalny charakter.

Czarna

Granatowa

Błękitna

Ametystowa

Fuksja
Kombinowałam już z nimi różne stylizacje. Przetestowałam różne połączenia. Z tego typu spodnicami można tworzyć total look, color blocking lub coś zupełnie innego. Możliwośvi są nieograniczone.

Total look ze swetrem.

Kolor blocking do dziurawych rajstop.

Z t-shirtem, skórzaną kurtką, pończochami i balerinami.

Do pszczółkowych pończoch

Do gotyckiej gorsetowej kamizelki

Z elegancką bluzką w kwiaty.
Jak widać, możliwości jest wiele. Jedyne, co nas ogranicza, to wyobraźnia. Warto bawić się modą i eksperymentować z różnymi stylówkami. Może nam to przynieść wiele radości. Dobrze dobrany strój, podkreśli naturalne piękno oraz atuty noszącej go osoby.
Pozdrawiam Was moi kochani! Życzę miłego oglądania. Spotkami się znów niebawem.
Kolejna wersja neonowego różu

Tym razem udało mi się znaleźć na Allegro spodnicę, w tym samym odcieniu, co katana. Jest to neonowy róż, który wiele osób określa też jako róż cukierkowy. Założyłam do tego akrylowe rajstopy firmy Ander Bolero (w sam raz, na tę porę roku), jedynie t-shirt pod spodem jest nieco jaśniejszy w odcieniu pudrowego różu. Katanę kupiłam kilka lat temu, o ile pamiętam, w sieciówcę Kik. Oczywiście ozdobiłam ją po swojemu dodając kolorowe napisy i naprasowując błyszczące elementy.
Impreza w gronie przyjaciół jest jak najbardziej okazją, by przyciągnąć uwagę kolorowym strojem.

Różowy to jeden z moich ulubionych kolorów, znajomi uważają, że to mój znak rozpoznawczy, niektórzy mówią że pieczątka czy podpis. Zabawne, ale można to tak określić. Mówiąc półżartem, jak z daleka widać coś różowego, to już wiadomo, że Asia idzie. 😁😁😄

Mama żartuje często, że błyszczę jak choinka. Z moim poczuciem humoru mogę to potraktować jak komplement. Choinka jest fajna i większość ludzi pewnie lubi święta. Mogę świecić jak choinka albo neon czy karuzela w lunaparku, a dlaczego nie?
Przypomnę tytuł jednego z moich wcześniejszych wpisów: "Włóż róż i już". Nawet się rymuje. Mam w swojej galerii cały katalog ze zdjęciami w różowych ubraniach, zresztą możecie sami zobaczyć.
Szukajcie swojego stylu i idźcie za głosem serca. Noście to, co lubicie, tak jak ja. Z pewnością są takie ubrania, w których czujecie się dobrze. Wiele osób ma jakieś swoje ulubione. Ja eksperymentuję z różnymi stylami. Świetnie się przy tym bawię.
Polecam i życzę miłego dnia!
Ściskam Was mocno, pa!
Znów różowa katana...

Kolejny komediowy spektakl w centrum kultury stał się świetną okazją do założenia moich ulubionych różowych ubrań. Tutaj w wersji z róźowymi dżinsowymi spodniami, w odcieniu podobnym do katany, wygląda jak komplet.

Katanę dawno temu ozdobiłam wprasowanymi błyszczącymi ozdobami. Wycięłam gwiazdki, serca i trójkąty z połyskującej specjalnej folii do naprasowywania. Dało to fajny efekt i wygląda, jakbym to zostało zrobione fabrycznie i katana kupiona już z ozdobami.

Tutaj widać całość stylizacji z dominacją neonowego różu. Można powiedzieć, że został zachowany total look. Został on jedynie minimalnie przełamany czarnymi dodatkami: buty, torebka, pasek od spodni. Czarne skórzane dodatki pasują do wszystkiego, ponieważ jest to uniwersalny kolor. Neonowy róż gra tu zedydowanie główną rolę.
Jak widać, róż wcale nie jest kiczowaty i może bardzo uatrakcyjnić wygląd. Fasony można dobrać tak, aby sylwetka dobrze wyglądała. Mankamenty można ukryć, a podkreślić atuty.
Pozdrawiam
Eksperymentujcie z kolorami, jeśli lubicie. Nie ma kolorów zakazanych. To jedynie uprzedzenia i stereotypy. Jeśli w jakimś kolorze czujecie się dobrze, noście go. Własny styl może okazać się lepszy dla Waszego samopoczucia niż uparte dostosowywanie się do innych. Owszem, są okazje, kiedy jaskrawe kolory nie są wskazane. Jednak jeśli nie idziecie na pogrzeb czy do pracy w korporacji, to dlaczego nie? W wolnym czasie każdy ma prawo wyglądać, jak chce. Gdy nie musicie ubierać się na czarno czy szaro, to warto poszaleć z jaskrawymi kolorami.
Trzymajcie się! Buziaczki pa pa!