Moda festiwalowa trochę hipis trochę rock
Ja wybrałam się na letni koncert w luźnym stroju, adekwatnym do pogody i charakteru imprezy. W upalnie dni można odsłonić więcej ciała, poszaleć z detalami.
Oto moja wersja na letni koncert w plenerze:

Dominuje kolor czarny. Właściwie jest to monokolorystyczny total look. Ale czarny nie musi być też smutny, poważny czy żałobno-pogrzebowy. Tutaj stylówę ożywiają kolorowe liście marihuany na kapeluszu. Ekstrawagancji dodaje bluzka z wycięciami na rękawach.


Gdy stoję bokiem do obiektywu, wyraźniej widać wycięcie na ramieniu bluzki, która jest luźna i nieco hipisowska. Kapelusz to bardziej styl reggae, biorąc pod uwagę kolory.

I drugi profil, choć z tamtej strony torebka wygląda lepiej. Na tym zdjęciu czarna torebka i bluzka zlewają się ze sobą i wyglądam trochę jakbym miała wielki brzuch.
I znów zdjęcie z przodu, tylko w innej pozie, może kiedyś nauczę się pozować jak zawodowa modelka.
Stylizację widać wyraźnie w całości. Kapelusz, bluzka, spodenki-bermudy, czarne sandały i czarna torebka.

I selfie w kapeluszu na tle pięknych, białych kwiatów.
Kilka zdjęć występujących na koncertach artystów:

T-Love

Margaret

Pectus

Natalia Schroeder
Bawiłam się świetnie cały czerwcowy weekend we wspaniałej atmosferze. Impreza w sam raz na rozpoczęcie wakacji.
Pozdrawiam! Miłego oglądania!