Kolejne stylizacje total look
Oto kilka moich fotek zrobionych niedawno.

Total look w kolorze morskim, nieco ciemniejszym wariantem turkusowego. Jest to głęboka barwa oscylująca między niebieskim a zielonym. Są tu różne faktury i odcienie. Sztruksowa spódnica w ciemnym morskim kolorze, jest na niej kwiatowy wzór o ton jaśniejszy, dzięki czemu jest wyraźnie widoczny. Dżinsowa katana jest w odcieniu kwiatów na spódnicy. O kilka tonów jaśniejsza jest bluzka, bardziej przypominająca ciemny turkus. Jest na niej wzór w drobne czerwone kwiaty, który trochę przełamuje i ożywia monochromatyczną stylizację. Do całości dodałam rajstopy również w kolorze morskim, na opakowaniu producent napisał Ocean, więc nazwa mówi sama za siebie.

Tutaj zdjęłam katanę, żeby uwidocznić kolor bluzki, która jest wyraźnie jaśniejsza niż spódnica. Jest to zabieg celowy, gdyż kolorem również można modelować sylwetkę. Dla osób, które mają figurę typu gruszka, tak jak ja, pozwala to optycznie zmniejszyć biodra. Dlatego od pasa w dół najlepiej założyć ciemniejszy kolor. Bluzka może być jaśniejsza, dzięki temu wyrównują się proporcje pomiędzy ramionami, a biodrami. Bluzka jest luźna i długa, dlatego włożyłam ją do spódnicy. Lekko podwinęłam bluzkę marszcząc ją w talii, co również optycznie redukuje wystający brzuch. Jest to znana metoda odwracająca uwagę i optycznie odejmująca nam kilogramów. Warto założyć coś o rozmiar za duże, bo wtedy można wyglądać szczuplej.

Tutaj widać moje rajstopy dopasowane do koloru spódnicy. Do tej części garderoby również przywiązuję wagę budując total look. Są kobiety, które uznają tylko dwa podstawowe kolory rajstop: czarne i beżowe. Ja lubię mieć kolorowe nogi, dlatego mam mnóstwo rajstop w różnych kolorach i wzorach.
Kolejne total looki również pieczołowicie dobierałam, aby stylizacje nie były nudne. Zawsze warto pokombinować, żeby ukryć mankamenty, a uwidocznić zalety. Czasem nie trzeba nawet stosować skomplikowanych metod, by wyglądać jak kobieta z klasą.

Tutaj w roli głównej mój ukochany fiolet. Uwielbiam ten kolor. Pisałam już wcześniej, że jest on w modzie i kulturze kojarzony z luksusem, bogactwem i wyrafinowanym gustem. Ja lubię go tak po prostu. Nie zamierzam na siłę starać się wyglądać luksusowo. Bogactwo i chwalenie się nim nie jest moim celem w życiu. Po prostu lubię odcienie fioletu, dobrze się w nich czuję, bo pasują na wiele okazji i są uniwersalne.

Tutaj dominuje ciemny odcień fioletu. Bluzka, sweterek i spódnica są w tym samym odcieniu. Nawet rajstopy swoim zwyczajem postanowiłam dobrać w niemal identycznym kolorze.
A propos rajstop, kojarzycie tutaj pewien myk? Z daleka wyglądają jak sznurowane gorsetowo wysokie buty. Przywodzi to na myśl burleskę, może trochę stylu gotyckiego, dla niektórych styl tetro kojarzony z damami ze szlacheckich domów z XIX w.
Patrzycie na zdjęcie i co widzicie? Buty? Pończochy sznurowane jak w burlesce? A tak naprawdę to rajstopy upolowane przypadkiem na eBay.

Rajstopy są bawełniane, a sznurowadła namalowane. Coraz więcej można znaleźć takich perełek. Rastopy imitujące pończochy są ostatnio popularne, jednak najczęściej są one ze zwykłego czarnego poliamidu. Ja szukam czegoś innego. Nie ograniczam się do czerni, jak większość lasek. Zawsze stawiam na kolor jako mój znak rozpoznawczy.

Kolejny lubiany przez mnie kolor. W mojej szafie nie może zabraknąć różowego. Nie wyobrażam sobie siebie bez stylizacji w tych kolorach. Tutaj widać, jak bawię się odcieniami stopniując odcienie, temperaturę czy nasycenie barw. Postawiłam tutaj na zimne odcienie różu, by zachować konsekwencję i spójność stylizacji.

Układ światła na zdjęciu pomaga wydobyć z niego autentyczność koloru. Widać tutaj różne odcienie różu. Buty są w odcieniu pudrowego bladego różu. Rajstopy z kolei są liliowe, również w jasnej wersji tego koloru, jak dla mnie nie gryzą się z butami. Spódnica ma odcień jasnej, niedojrzałej wiśni, może też przypominać kwiat magnolii. Dla niektórych to może być bardziej zimna róża czy zimna fuksja. Interpretacja może być dla każdego inna. Bluzka to nieco ciemnejszy pudrowy róż, coś pomiędzy jasną magnolią lub lila róż. Żakiet na wierzchu z kolei jest w tak zwanym brudnym różu. Brudny róż oznacza złamanie go domieszką czerni lub szarości. Jeśli malując obraz do różowej farby dodamy trochę czarnego, uzyskamy właśnie taki odcień.
Kolejna moja stylizacja total look to beż. Beżowy jest obecnie popularny i uważany za uniwersalny kolor pasujący fo wszystkiego i na każdą okazję.


Tutaj widać całość stroju, łącznie z butami. Widać, że spodnie mają przylegające zwężające się na dole nogawki. Buty też dobrałam pod kolor. Są z jasnobrązowego zamszu. Ten kolor świetnie pasuje do beżu.

Wersja z rozpiętą marynarką. Jest bardziej luźno, w przenośni i dosłownie. Luźno opadająca rozpięta marynarka daje wrażenie lekkości i wyszczupla sylwetkę. W przenośni zaś jest to niezobowiązujący luz na nieformalne sytuacje, gdzie nie wszystko musi być "dopięte ns ostatni guzik".

Wersja plenerowa kojarząca się z panującą akurat wiosną. Zieleń przyrody tworzy harmonię z beżowymi ubraniami w tzw. barwach ziemii.

I tutaj piaszczysta droga przez las. Jasnobrązowe botki i obcisłe brydżesy wyglądają jakbym wybieła się do stadniny na konną przejażdżkę. Choć nie uprawiam jeździectwa, myślę że taku strój na łonie przyrody jest adekwatny i jak najbardziek na miejscu, szczególnie o tej porze roku.

Pozostając w temacie przyrody i wiosennych zmian pogody prezentuję wersję na chłodniejszu dzień. Na wierz zakładam zamszową jasnobrązową ramoneskę. Jest ona z tego samego materiału i w tym samym kolorze, co buty. Kojarzy się trochę z kowbojami na dzikim zachodzie? Może poniekąd. Gdyby miała jeszcze frendzle, to mógłby być już styl country.

A to wersja z rozpiętą kurtką. Zdjęcie robione trochę w ustawieniu bokiem także wyszczupla sylwetkę. Styl contry w parku. Dlaczego nie?

Tak wygląda całość z przodu. Kolor stylizacji harmonizuje z kwitnącymi na biało drzewami i pasuje do pory roku. Styl country i wiosna w parku.
A teraz pójdźmy w drugą stronę. Przemieśćmy się do pomieszczeń, w cieplejsze miejsca, wtedy kurtkę i marynarkę możemy zdjąć i już mamy inną stylizację.

Fason i krój beżowej bluzki pasuje do fasonu beżowych spodni. Odcienie beżu się różnią. Bluzka jest nieco cieplejsza, zapewne z dodatkiem żółtego barwnika, spodnie to chłodniejszy beż wpadający w szarość.


Na każdym tle kolor ubrań może wyglądać inaczej. Jak widać podobny kolor podłogi nie powoduje, że spodnie na jej tle giną. Są nadal dobrze widoczne i dobrze wypadają na zdjęciach. Bluzka na zielonym i czerwonym tle również może inaczej ukazywać sylwetkę, fason, kolor.
Długi ten artykuł, ale temat chyba wyczerpałam. Podsumujmy dziś omówiłam 4 total looki: morski, fioletowy, różowy, beżowy. Wnioski: baw się wzorami, graj fakturami materiału i jego odcieniami. Nawet 4 czy 5 odcieni koloru nie musi być kiczowate. Niektórzy styliści uważają, że kolory czy odcienie powinny być maksymalnie 3. Ja tak nie uważam. Może ich być więcej, tylko najlepiej być konsekwentnym stosując jakiś klucz np. tylko zimne odcienie lub tylko ciepłe. Ciemniejsza baza, jaśniejsze dodatki lub odwrotnie. Spróbujcie. Może zupełnie przypadkiem stworzycie swój styl i zrobić furorę wśród znajomych?
Żegnam się z Wami i pozdrawiam bardzo gorąco. Życzę miłego czytania i do zobaczenia wkrótce!